Walcząca o prawa zwierząt organizacja potrafi narobić wiele hałasu, by osiągnąć swój cel. Udaje jej się namówić takie piękności jak Eva Mendes czy Alicia Silverstone, by pozowały nago do kampanii zniechęcających do noszenia futer i jedzenia mięsa. Jednak nie wszystkie gwiazdy podchodzą tak entuzjastycznie do postulatów PETY, która życzyłaby sobie, by skóry i futra definitywnie zniknęły z przemysłu odzieżowego. Nie mają one jednak lekkiego życia, bo organizacja robi wszystko, by obrzydzić ich gust opinii publicznej. Co roku sporządza listę najgorzej ubranych przedstawicieli show-biznesu, którzy przyczyniają się do bestialskiego traktowania bezbronnych zwierząt.

Reklama

Tym razem na pierwszy miejscu znalazła się Aretha Franklin, która na rozdanie nagród Grammy przyszła w drogim, brązowym futrze. W komentarzu PETA nawiązała do jednego z jej największych przebojów "Respect” sugerując, że królowa soulu mogłaby wykrzesać z siebie więcej szacunku dla zwierząt.

Na drugim miejscu znalazł się lubujący się w czarnych skórach Marylin Manson. Jak sugeruje PETA garderoba piosenkarza to jedno, wielkie cmentarzysko zwierząt.

Obrońcy praw zwierząt nie pozostawili też suchej nitki na Evie Longorii. Ich zdaniem ta zdesperowana gospodyni domowa paradująca w kosmicznie drogich futrach potrzebuje szybkiego rozwodu… ze swoim stylistą.

Dostało się też Lindsay Lohan, które futrzane ubrania zdają się oskarżycielsko wykrzykiwać tytuł jednego z ostatnich filmów "Wiem, kto mnie zabił”.

Na liście znalazła się też modelka Kate Moss i piosenkarka Kylie Minogue, skarcona nie tylko za sceniczne skórzane kreacje, ale także za noszenie torebek z pytona. PETA złośliwie odpowiedziała na pytanie, co łączy Kylie i węża, którego zabito by wyprodukować jej torebkę - oboje są zimnokrwiści.