Aktorka przyznaje, że zawsze brakowało jej odwagi, by sięgać po oryginalne ubrania, które mogłyby zrobić na kimś wrażenie. Jednak zupełnie się tym nie przejmuje, bo nie lubi bawić się modą i nie czerpie przyjemności z komponowania unikalnych stylizacji.

Reklama

– Mam wrażenie, że moda jest dla szaleńców, dla osób niezwykle kreatywnych. A ja poza tym, że jestem w życiu bardzo asertywna, to chyba też dosyć wycofana. Nigdy nie szłam za pan brat z modą, ponieważ trochę się jej boję. Zawsze biorę z mody coś, jakiś element, który mi się podoba. Czasami są całe kolekcje, które w ogóle mi się nie podobają i nie są w moim guście, a czasami bywa też tak, że tych elementów jest więcej. Podsumowując, jestem bardzo pure w modzie, nie lubię szaleństwa, nie lubię szokować– mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Korcz.

Aktorka zawsze stawia więc na klasykę, która nigdy nie wychodzi z mody i daje ogromne możliwości operowania tym, co ponadczasowe. W jej szafie na próżno więc szukać krzykliwych kolorów i nietuzinkowych fasonów.

Moja garderoba jest nieduża, naprawdę bardzo skromna i dominuje w niej czerń. W lecie jest sporo bieli połączonych z czernią, ale właściwie czarny to jest mój kolor. Bardzo go lubię, dobrze się w nim czuję i troszkę się z nim psychicznie chowam. Jestem silna charakterologicznie, widać mnie, słychać mnie, mam dosyć silny głos, dlatego mam wrażenie, że w tej czerni jest mnie trochę mniej – mówi.

Anna Korcz przekonuje też, że jeśli chodzi o kwestie zawodowe, to rok 2023 zaczęła z dużym przytupem. Nałożyło się na siebie bowiem kilka ciekawych projektów, ale na razie nie chce zdradzać zbyt wielu szczegółów na ich temat.

W moim życiu zawodowym jest teraz wybuch Etny. Mam sporo propozycji, ale nie mogę o nich mówić. Teraz się modlę, żeby je połączyć, podzielić w próby, a potem przełożyć na liczbę spektakli i na daty. Na razie się dzieje, tfu, tfu, na nowy rok bardzo dobrze. Proszę trzymać za mnie kciuki – dodaje aktorka.