Joanna Krupa już po raz 11 zasiada w jury popularnego programu stacji TVN. Nagrania najnowszych odcinków trwały kilka tygodni i modelka na ten czas zamieszkała ze swoimi bliskimi w Warszawie. W ten sposób bez problemu mogła godzić pracę z opieką nad córeczką.

Reklama

Jeśli kochasz to, co robisz, to wszystko da się pogodzić. Ja jestem w show biznesie już prawie 20 lat i jestem przyzwyczajona do ciągłego przemieszczania się samolotami. Przyjeżdżam tutaj, robię swoje i wracam do domu. Jakoś naturalnie daję radę. Jak trzeba, to trzeba. Nie będę mówiła, że nigdy nie jestem zmęczona, czasem wstaję, nic mi się nie chce i i nie mam energii – mówi agencji Newseria Lifestyle Joanna Krupa.

Modelka jest przyzwyczajona do tego, że czasem trzeba łączyć ze sobą kilka projektów zawodowych – nierzadko w odległych od siebie miejscach – i być w ciągłej gotowości niemal przez całą dobę. Kiedyś taka wzmożona aktywność była u niej na porządku dziennym, teraz bardziej skupiła się na życiu rodzinnym.

Moje życie nie jest już takie intensywne jak np. 20 lat temu, kiedy robiłam sesję w Australii, nawet nie miałam czasu na sen i od razu leciałam na sesję w Miami. Teraz jest troszkę mniej intensywnie, bo z córką ciężko byłoby mi prowadzić taki tryb życia. Zresztą jest to też bardzo męczące – mówi.

Podczas nagrań do kolejnej edycji programu „Top Model” Joannie Krupie udało się także wygospodarować czas na krótki wypoczynek.

Tak naprawdę nasze wakacje były tutaj, troszkę między nagraniami. Na cztery dni pojechaliśmy z mężem do Szwajcarii, a kolejne plany wakacyjne mamy dopiero w listopadzie, jak już będą święta, to wtedy pojedziemy na Florydę. Wiem, że on strasznie chciał jechać do Portugalii, ale teraz jak był, to się nie udało. A tak poza tym nie mamy żadnych planów na wakacje – mówi.

Modelka podkreśla, że teraz nie lubi niczego planować. Woli, gdy coś wychodzi spontanicznie i jest mile zaskakiwana. Jeśli chodzi o sprawy zawodowe, to odkąd została mamą, zwolniła tempo i przewartościowała swoje życie.

Teraz, jak mam córeczkę, żyję każdym dniem i już nie muszę tak jak kiedyś za dużo planować na przyszłość. Bardziej planuję sobie w głowie, co będzie dla niej najlepiej, żeby jej stworzyć jak najlepsze, bezpieczne życie – dodaje Joanna Krupa.