Agnieszka Więdłocha tłumaczy, że jeśli skóra ma wiele niedoskonałości, jest szara czy pełna przebarwień, to nie da się tego ukryć nawet pod najlepszym makijażem. Dlatego kluczowe jest dbanie o swoją cerę tak, by stała się nieskazitelną bazą.

Reklama

Moja codzienna rutyna kosmetyczna bardzo się zmieniła w ciągu kilku ostatnich lat. Zrozumiałam na pewno, że codzienne dbanie o skórę jest bardzo ważne i sprawia, że w konsekwencji jest ona po prostu piękna i lśniąca. A jeżeli mamy piękną cerę i skórę, to używanie kosmetyków naprawdę sprowadza się do minimum i do chęci, a nie konieczności, że musimy się pomalować – mówi Agnieszka Więdłocha.

W pierwszej kolejności Agnieszka Więdłocha stawia więc na dobre kosmetyki do demakijażu i pielęgnacji cery. Najbardziej lubi produkty na bazie naturalnych składników.

Przede wszystkim dobrze oczyszczam swoją buzię. Wieczorem zmywam makijaż, rano myję twarz, później przemywam ją tonikiem, żeby pH było odpowiednie. Następnie nakładam krem, nie ukrywam, że uwielbiam Garnier Hyaluronic Aloe Jelly. Teraz jest to mój absolutny hit, dlatego że jestem wielką fanką aloesu. Mam to po mojej babci, która go hodowała i zawsze smarowałam się tą wodą z aloesu, a teraz w tym jednym słoiczku mam kwas hialuronowy i aloes, więc jest to dla mnie idealny produkt. Oczywiście delikatny makijaż, podkreślenie rzęs, troszkę różu, pudru i właściwie tyle – mówi Agnieszka Więdłocha.

Reklama

Aktorka tłumaczy, że jej kosmetyczka nie pęka w szwach. W łazience też nie ma stosu niepotrzebnych produktów. Są tylko te sprawdzone i ulubione. Zazwyczaj codzienna pielęgnacja skóry i szybki makijaż zajmują jej maksymalnie 20 minut.

Oczywiście, kiedy dochodzi jeszcze przygotowanie fryzury, to ten czas niestety się wydłuża. Staram się, żeby to wszystko było bardzo szybkie, żeby jak najmniej czasu spędzić w łazience, chyba że robię sobie wieczorny relaks i spędzam wtedy czas w wannie. Wówczas nakładam sobie różnego rodzaju maseczki na włosy i twarz, a na ciało peelingi – takie przyjemne rzeczy, które każda kobieta bardzo lubi – mówi Agnieszka Więdłocha.