"Nie jestem >>fashion victim<<, osobą, dla której ważne są metki. Zależy mi raczej, żeby znaleźć coś interesującego, czego nie widziałam u nikogo" - mówi w wywiadzie dla "Vivy" Niezgoda, obecnie prezes firmy Deni Cler Milano.
Jak podkreśla, upodobanie do dodatków traktuje jak pasję. "Pierwszą torebkę Chanel kupiłam 15 lat temu, dziś to już okaz kolekcjonerski" - wspomina. Podkreśla też: "Nie liczę ani butów, ani torebek, żeby nie stawiać sobie bariery: może już koniec, ani jednej pary więcej, ani jednej torby, dużej czy małej".
W rozmowie z "Vivą" Niezgoda przekonuje, że ubiera się dla siebie. "Muszę się sobie podobać. Wszystkie kobiety chcą być wyjątkowe i wyglądać najlepiej, jak się da - przede wszystkim we własnej ocenie" - wyjaśnia.
Czym jeszcze może pochwalić się ukochana Tomasza Kammela? "W szafie mam przepiękne szpilki mamy, zrobione z węża, mam torebki babci, niektóre vintage, wieczorowe, do tej pory je noszę. (...) Do tej pory mam też ubrania Deni Cler sprzed 16 lat, które kupiłam za pierwszą pensję" - ujawnia.
"Tak, lubię dekolty" - przyznaje Niezgoda, ale dodaje, że nigdy nie ubrałaby się w taki strój do pracy, na spotkanie biznesowe. "Dekolty są cudowne na wyjścia wieczorne. Strój w ogóle powinien podkreślać to, co godne podkreślenia, a ukrywać nasze wady" - mówi.
Facet, nie szukaj winy u kogos, szukaj jej u ciebie!
Król jest nagi.
Fatalne fasony ubrań Pani Katarzyny świadcza o marnym stylu tej Pani, czyli: zbyt obcisłe na dużym brzuchu i wygląda jak w ciąży, wiecznej ciązy!!!
Trzeba dbać o siebie i zwalczać taką nadwagę, grożącą cukrzycą i problemami z krążeniem i nie ma się czym chwalić, przynajmniej Demi Cler Milano!
Sama jest także mało ciekawa i mało oryginalna a obecna firma tylko na tym straci.
Nosi zbyt obcisłe stroje do swojej tuszy i nieodpowiednie fasony, ponieważ wygląda jakby była w wiecznej ciąży, co na taką, obecnie, celebrytkę nie przystoi!
Jaka to reklama dla Deni Cler Milano!!!
Kim ona jest? Jako inżynier, z I-szej pensji starczyło mi na ... 1 parę Levisów, wyłącznie (utrzymywali mnie rodzice) nie na kilka Levisów, w DC chyba na T-scherta by nie starczyło, o ile w ogóle był DC w Pl. A ona z jednej pensji ub-ra-nia...
Zresztą, pal licho, mnie nie zohydzą i stare adidasy, innym nie pomogą pełne szafy Deni Cler, Dony Caran czy Lagerfelda.