Lindsay Lohan spędziła niedawno 13 dni w więzieniu i 23 dni w klinice odwykowej za złamanie postanowień wyroku w zawieszeniu i zwolnienia warunkowego, dotyczącego sprawy z 2007 roku, gdy została zatrzymana za jazdę pod wpływem środków zmieniających świadomość.

Reklama

GWIAZDA UPADŁA

Kara więzienia i przymusowy odwyk były ukoronowaniem stopniowego upadku tej niegdyś świetnie zapowiadającej się aktorki i piosenkarki. Dziś zaledwie 24-letnia Lohan od lat walczy z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, a nałogi wywarły dramatyczne skutki na jej wyglądzie i karierze.

Aktorka twierdziła, że jest zdeterminowana, aby nie trafić z powrotem na złą drogę. Czy takie nawrócenie jest możliwe?

„Lindsay Lohan podchodzi poważnie do zachowania trzeźwości” - wyjaśnił prawnik gwiazdy. „I pragnie udowodnić w sądzie, że idzie naprzód pozytywną ścieżką. To dla niej nowy początek”.

NAWRÓCENIE? WĄTPLIWE

W takie nawrócenie upadłej gwiazdy nie wierzyli jednak ludzie, którzy znają ją od podszewki. Przyjaciele i znajomi artystki od początku nie byli tak optymistyczni co do zapowiadanej przemiany.
„Lindsay powtarza, że jest zdeterminowana, ale na razie trudno powiedzieć, czy to nie jest słomiany zapał” – komentował sprawę informator "People". „Już wcześniej miewała chwile trzeźwości, ale gdy tylko posmakowała na nowo życia nocnego, szybko wracała do starych nawyków”.

Niestety, mieli rację.

Reklama



Nie minął jeszcze pełen tydzień odkąd Lindsay Lohan opuściła odwyk, a już została zatrzymana przez policję za naruszenie przepisów drogowych.
Aktorka po opuszczeniu kliniki odwykowej UCLA Medical Center dostała z powrotem prawo jazdy. Jednak zaledwie parę dni później młoda gwiazda została przyłapana przez policję, kiedy podobno nie zatrzymała się mijając znak stopu. Artystka miała jednak szczęście - tym razem skończyło się tylko na ostrzeżeniu i mogła kontynuować podróż do Chateau Marmont.

DO DNA WCIĄŻ O KROK

Wygląda na to, że więzienne „nawrócenie” i obietnice poprawy podyktowane są iście słomianym zapałem.
Tym razem młodej gwieździe nie będzie jednak łatwo folgować swoim upodobaniom. Co prawda udało jej się skrócić karę więzienia po warunkiem poddania się leczeniu odwykowemu, a następnie skrócić pobyt w klinice. Jednak, jak donosi „Gala”, wcześniejsze zwolnienie z odwyku zostało obwarowane warunkami. Lohan musi uczęszczać do psychologa a jej trzeźwość, na zasadzie: „kontrola podstawą zaufania”, będą sprawdzać testy na zawartość alkoholu we krwi. Którym poddawać się będzie do końca sierpnia 2011 roku… Powrót na dno jest więc wciąż o krok.