Pomaganie jest jednym z najwcześniej rozwijających się zachowań prospołecznych dzieci. Wcześniejsze badania pokazywały, że dzieci już w pierwszym roku życia mogą intencjonalnie pomagać innym i robią to bez zachęty ze strony dorosłych ani zysku dla siebie. Inne prace naukowe mówią, że dzieci w wieku 3 lat nie tylko chętnie pomagają, ale także poprawnie rozpoznają potrzeby innych osób i dostosowują do tych potrzeb swoją pomoc. W jednej z obserwacji, gdy jej uczestnik prosił o przedmiot, który nie pomógłby mu w osiągnięciu celu, dzieci dostarczały narzędzie, które najlepiej tym potrzebom odpowiadało[1]. Jeszcze inne analizy zachowań dzieci w wieku od 16 do 36 miesięcy pokazały, że pomoc jest powszechnym zachowaniem kulturowym wśród dzieci[2].
Pomoc moralna - pomoc niemoralna
Jednak pomimo licznych badań dotyczących stosunku dzieci do pomagania, brakowało takiego, które bezpośrednio testowałoby, jak dzieci oceniają pomoc w zależności od celu, do którego ona prowadzi. Czy osoba, która pomaga w niemoralnym czynie według dziecka powinna być oceniana jako niemoralna? A może pomoc zawsze jest dobra bez względu na cel? Czy dzieci w różnych grupach wiekowych różnią się w ocenie tej kwestii? Na takie pytania szukali odpowiedzi naukowcy z Wydziału Psychologii w Sopocie Uniwersytetu SWPS: Katarzyna Myślińska-Szarek, dr Wiesław Baryła i prof. Bogdan Wojciszke. Wyniki opublikowali w Developmental Psychology.
To, że dzieci dobrze oceniają pomaganie, a źle brak pomocy - wiedzieliśmy, bo wcześniej przeprowadzono wiele badań na ten temat. My chcieliśmy zobaczyć, od jakiego wieku dzieci zaczynają niuansować kwestię udzielania pomocy i czy biorą pod uwagę, do czego pomoc służy, jaki jest jej cel – tłumaczy Katarzyna Myślińska-Szarek, psycholożka z Uniwersytetu SWPS, główna autorka badania.
Kto pomoże zburzyć wieżę?
W badaniu uczestniczyło 727 dzieci w wieku od 2 do 7 lat (354 dziewczynki, 373 chłopców). Każde dziecko indywidualnie oglądało jedną z czterech scenek z udziałem pacynek: lwa, żyrafy i słonia. W każdej wersji scenki najpierw pojawiał się słoń budujący wieżę z klocków. Potem lew, który w zależności od warunku badawczego: chciał zrobić coś dobrego – pomóc słoniowi zbudować większą wieżę; albo coś złego – zburzyć jego wieżę. O pomoc w każdym z tych działań lew prosił żyrafę, która - w zależności od scenki - pomagała mu (albo odmawiała pomocy) w zbudowaniu lub zburzeniu wieży.
Po obejrzeniu scenki dziecko było pytane kontrolnie o ocenę zachowania lwa. Dzieci w każdym wieku rozpoznawały, że niszczenie wieży jest czymś złym, a budowanie dobrym. To nie było dla nas zaskoczeniem Najbardziej interesowała nas ocena działania żyrafy – opisuje Katarzyna Myślińska-Szarek.
Dla kogo pomoc w złym to zło?
Badanie pokazało, że tylko dzieci w wieku 4,5-7 lat oceniły pomoc żyrafy w złym uczynku (zburzeniu wieży) jako niemoralną, a utrudnianie w dokonaniu tego występku jako moralne. Dzieci w wieku 2-4 lata oceniały pomoc żyrafy (zarówno w zbudowaniu wieży, jak i jej zburzeniu) zawsze jako moralnie dobrą, a utrudnianie jako moralnie złe. Młodsze dzieci lubiły pomocną żyrafę niezależnie od tego czy chciała pomóc w zbudowaniu czy w zburzeniu wieży. Dopiero od piątego roku życia dzieci preferowały tę postać, która utrudniała niemoralne zachowanie.
Taki wynik wskazuje, że dzieci powyżej 4,5 roku życia zaczynają dokonywać bardziej złożonych i dojrzałych osądów moralnych, uwzględniając w swoich ocenach czyjegoś postępowania zarówno fakt pomagania, jak i cel udzielanej pomocy.
Zrozumieć „wybryki” trzylatka
Gdy wyjdziemy poza świat pacynek, takie sytuacje zdarzają się na porządku dziennym. Na przykład gdy w przedszkolu jedno dziecko popsuje zabawkę i prosi swojego najlepszego kumpla: pomóż mi ukryć to zepsute autko, by pani przedszkolanka nie widziała. Czy to dziecko, które jest proszone o pomoc powinno jej udzielić? W końcu prosi najlepszy kumpel, a pomaganie jest przecież dobre – opisuje autorka projektu.
Zaznacza, że takie badanie pozwalają lepiej zrozumieć, jak funkcjonuje poznanie społeczne dziecka i jego sądy moralne, a tym samym lepiej kształtować relacje i interakcje z małym człowiekiem.
Osoby pracujące z dziećmi im lepiej zrozumieją, jak dziecko widzi świat społeczny, tym lepiej mogą kształtować swoje interakcje i relacje z dzieckiem. Nauczyciel przedszkolny obserwujący trzylatka, który pomaga swojemu przyjacielowi w drobnej kradzieży będzie wiedział, z czego to może wynikać. To nie znaczy, że z takiego dziecka wyrośnie złodziej, takie zachowanie to prawdopodobnie rzecz rozwojowa, która minie przez sam fakt funkcjonowania w społeczeństwie – mówi Myślińska-Szarek.
Kiedy uczymy się co jest dobre, a co złe?
Nie wiadomo dokładnie dlaczego dopiero dzieci od około 4 roku życia dokonują bardziej złożonych ocen moralnych. Pierwsza z hipotez wyjaśniających to zjawisko dotyczy norm społecznych.
Z ewolucyjnego punktu widzenia jesteśmy istotami społecznymi i uważamy, że pomaganie jest dobre i że trzeba pomagać bez względu na cel. Natomiast dopiero w trakcie socjalizacji, przyswajania norm społecznych, wraz z informacjami przekazywanymi przez rodziców i opiekunów, dzieci około 4-4,5 roku życia uczą się, że pomaganie w niemoralnym czynie jest czymś złym - opisuje badaczka Uniwersytetu SWPS.
Druga hipoteza odnosi się do rozwoju funkcji poznawczych. Według niej dzieci od początku widzą niespójność w pomaganiu i złych intencjach. Jednak młodsze dzieci nie potrafią jeszcze zintegrować sprzecznych komunikatów podczas dokonywania osądów moralnych.
Dopiero około 4 roku życia funkcje poznawcze są już na tyle rozwinięte, że dzieci integrują ze sobą wiele różnych informacji przy dokonywaniu ocen moralnych. Dlatego też sądy moralne bardziej się wtedy niuansują – tłumaczy Katarzyna Myślińska-Szarek.
Zwraca też uwagę, że czasem nawet dorosłym trudno stanowczo odmówić udzielenia pomocy np. w nieetycznym działaniu, a co dopiero dzieciom.
Gdy jeden kolega prosi drugiego o pomoc w zakamuflowaniu niedoskonałości w samochodzie przed jego sprzedażą - czy proszony o taką nieetyczną przysługę powinien pomóc? Każdy oczywiście powinien znać odpowiedź, ale myślę, że niektórzy dorośli również mogą mieć trudność w podjęciu decyzji - podkreśla badaczka.