Wciąż nie znamy jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jakie są przyczyny zaburzeń zachowania, ale wiadomo, że wpływ na nie ma splot czynników, zarówno dziedziczonych, jak i środowiskowych (np. bardzo duży wpływ mają indywidualne przeżycia, wychowanie, społeczne doświadczenia, które kształtują to, jak reagujemy, postrzegamy świat oraz innych ludzi). Zaburzenia zachowania mogą również pojawić się po uszkodzeniu ośrodkowego układu nerwowego, w następstwie jakiejś sytuacji urazowej, także związanej z relacjami z najbliższymi osobami. Przykładem takiej trudnej relacji jest m.in. tzw. parentyfikacja, czyli zamiana ról (gdy dziecko przejmuje rolę dorosłego), relacja, w której dziecko nie ma poczucia bezpieczeństwa, stałości, miłości, wsparcia, gdzie dochodzi do przemocy. Negatywne uczucia sprawiają, że przed czymś trzeba uciekać, coś się nie udało, ktoś nas atakuje, straciliśmy coś ważnego.

Reklama

- Sytuacji urazowej towarzyszą negatywne emocje i dochodzi do uogólnienia przekonań i myśli. Np. inni są źli, ja jestem zły, nie nadaję się, nie dam rady, ciągle robię wszystko źle, inni są stworzeni do tego, żeby mi szkodzić, dokuczać, dręczyć mnie. Takie myślenie działa jak trucizna i bardzo utrudnia zbudowanie umiejętności konstruktywnego postępowania w relacjach społecznych. Na bazie tych uogólnionych negatywnych przekonań i emocji takie dzieci automatycznie zachowują się destruktywnie, a zaburzone zachowanie dotyczy zarówno relacji z rówieśnikami, jak i z dorosłymi – wyjaśnia psycholog Aleksandra Skirgiełło ze Strefy Wsparcia Pedagoga.

Reklama

Takie dziecko potrafi napluć na nauczyciela, zwyzywać go, zachowywać się lekceważąco, agresywnie. Ale też często zachowuje się w sposób destruktywny względem siebie samego, ma zachowania autoagresywne.

- Najczęściej przejawia niechęć do nauki, brak zainteresowania i ciekawości poznawczej - bo jak tu się uczyć, gdy mam tyle silnych negatywnych emocji, które każą mi uciekać, bronić się, uderzyć, kombinować, zachować się tak, żeby się uratować. Jak mam się wtedy zajmować literkami czy dodawaniem, kiedy ja walczę tu i teraz o mój byt. To często jest na skraju absurdu, bo wiąże się z projektowaniem emocji, które powstały w danej sytuacji – tłumaczy psycholożka.

Co ciekawe, nie w każdym środowisku dziecko przejawia zachowania buntowniczo-opozycyjne. Niektóre fatalnie funkcjonują w szkole i w domu, ale np. na zajęciach w małej grupie wszystko jest w porządku. Najczęściej dlatego, że tam spotkają się ze zrozumieniem, życzliwością, tam ktoś docenia jego starania.

Trudne zachowania dziecka nie znaczą automatycznie, że zawinili rodzice dziecka. Nie jest także winne dziecko – jeśli mamy zaburzenia zachowania to nie dlatego, że dziecko jest złośliwe, niedobre i robi to specjalnie.

- Nie zapominajmy, że najczęściej ono bardzo cierpi i to ono przede wszystkim jest w bardzo trudnej sytuacji, choć może się wydawać, że cierpi tylko otoczenie – zwraca uwagę Aleksandra Skirgiełło.

ADHD i ODD lubią występować razem

Dziecko, które ma trudności z samoregulacją źle funkcjonuje w systemie szkolnym. Choć jest inteligentne, często dostaje złe oceny. Bywa denerwujące dla otoczenia, dlatego często jest odrzucane. I właśnie na bazie tego niezrozumienia mogą się kształtować zachowania opozycyjno-buntownicze (ODD – z angielskiego: oppositional defiant disorder).

- Pamiętajmy, że dziecko z ADHD ma zwykle problemy z uwagą, nadruchliwością i impulsywnością, a to są charakterystyczne cechy zespołu hiperkinetycznego, które utrudniają prawidłowe budowanie relacji. Bo gdy dziecko nie słucha swojego kolegi czy osoby dorosłej, wygląda, jakby olewało. Gdy ma nadruchliwość, ale pod wpływem nacisków ugrzeczni się, mogą pojawić się u niego tiki, zaburzenia lękowe – ostrzega psycholożka.

Impulsywność sprawia bowiem, że dziecko podejmuje wiele nieprzemyślanych, negatywnych, źle odbieranych przez kolegów i przez osoby dorosłe zachowań. To nie jest tylko chęć zwrócenia na siebie uwagi. Ono po prostu potrzebuje szczególnych warunków, a jak ich nie ma, coraz bardziej się frustruje.

- Jeżeli jedynym sposobem wymuszania na nim dobrego zachowania, jest wpisywanie uwag, zaczyna wchodzić w rolę czarnej owcy - uwagi nie działają, jest ich coraz więcej, narasta frustracja i te zachowania jeszcze bardziej eskalują. A jeśli nadludzkim wysiłkiem rodzic czy otoczenie stłumi to dziecko, pojawią się zaburzenia lękowe, depresja, być może próby samobójcze. Więc, niestety, żadna z tych dróg nie jest dobra. Temu dziecku należy się od nas wsparcie i zrozumienie – uważa Aleksandra Skirgiełło.

Różnicowanie obydwu zaburzeń

Trzeba dobrze znać dziecko, żeby się zorientować, czy wybuchy złości lub krzywdzenie innych np. ciągnięcie kota za ogon, to zachowanie prowokacyjne, o wynik zaburzeń uwagi, niezrozumienia sytuacji społecznej, czy zaburzeń zachowania.

A dlaczego zdarza się, że dzieci z ADHD mogą sprawiać innym ból? Najczęściej nie wiedzą, że to może boleć. Ale bywa i tak, że w reakcji na frustrację dochodzi do tzw. transferu gniewu, i wyładowaniu złości na istocie, która sama się nie obroni. Często jest to zachowanie opozycyjno- buntownicze.

Według różnych źródeł od 30 do 76 proc. dzieci nadpobudliwych wykazuje zachowania buntownicze i opozycyjne (ODD); w badaniach dr Anety Borkowskiej z Zakładu Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii UMCS (z 2008) dzieci z ADHD przejawiały istotnie częściej w porównaniu z dziećmi zdrowymi objawy zachowań agresywnych, niedostosowania społecznego oraz trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji społecznych. Można to uznać za powikłania nieleczonej nadpobudliwości.

Łączne występowanie obydwu zaburzeń to potencjalnie wyższe deficyty poznawcze, większe problemy z nauką, poważniejsze problemy społeczne, a także większe ryzyko konfliktu z prawem, większe ryzyko uzależnień, a nawet samobójstw. Pamiętajmy, że te dzieci są w grupie ryzyka i jeżeli nikt ich nie chce, myślą, że są złe, łatwo pomyśleć im: „Nikomu nie jest potrzebny, więc skończę ze sobą”.

Liczy się wsparcie

- U dziecka, które otrzymuje odpowiednie wsparcie ze strony nauczyciela, rodziców, kolegów, zachowania opozycyjno - buntownicze w kontekście ADHD nie będą się pojawiać. Nie zawsze można jednak na to liczyć. Włączenie leków przy ADHD często zmniejsza ryzyko wystąpienia zachowań opozycyjno-buntowniczych. Decyzja zawsze powinna być podejmowana indywidualnie w oparciu o deficyty nie tylko samego dziecka ale i społeczeństwa, otoczenia, w jakim przebywa - uważa Aleksandra Skirgiełło.

Trzeba jednak pamiętać, że same leki nie rozwiążą problemu. Wręcz przeciwnie - jeżeli skupimy się na samej farmakologii, możemy nie osiągnąć żadnego efektu. W zaburzeniach zachowania kluczowe jest wsparcie społeczne. Największym problemem dziecka, które stwarza kłopoty, jest brak akceptacji ze strony otoczenia, w tym – najbliższych osób.

W odpowiedzi na „brzydkie” zachowania są dwie drogi. Jedna, która prowadzi do tego, że odrzucamy dziecko, co przypieczętowuje jego dysfunkcje – gdy to stwierdzamy: to dziecko jest trudne, niegrzeczne, zachowuje się jak chuligan, kiedyś będzie przestępcą, ja się nie będę nim zajmować.

Ale jest też druga droga – poszukanie wzmocnień pozytywnych, zauważanie drobnych starań dziecka i wyrażanie dla nich aprobaty.

Psycholożka podkreśla, że zasada jest taka: im jest gorzej, tym więcej chwal. Oczywiście, nie w sztuczny sposób, nie za to czego nie ma, ale im jest gorzej, tym bardziej się wysil, żeby zobaczyć to, co dziecko robi dobrze, z czym sobie radzi, nawet coś drobnego: że dobrze zawiązało sznurówkę, że świetnie tańczy, że ładnie sprzątnęło w pokoju, że pamiętało o wyjściu z psem. To muszą być szczere pochwały, docenianie postępu, umiejętności.

Pochwał (tych prawdziwych) musi być znacznie więcej niż zwracania uwagi na negatywne zachowania – te są chlebem powszednim tego dziecka czy nastolatka, to jest schemat, z którego nie może wyjść. Jeśli chcemy go z tego wyciągnąć, musimy zobaczyć w nim dobro, które czasami jest ukryte, ale zawsze jest. Jeśli traktujemy kogoś jak czarną owcę, to on stanie się tą czarną owcą.

Wyspy kompetencji

- Czasem wydaje się, że nie ma za co pochwalić. Kiedyś miałam pod opieką chłopca, który wbił koledze ołówek w łokieć. Był tak szybki, że nikt tego nie zauważył. I w końcu ten chłopiec przyznał się, że on to zrobił, chociaż nikt na niego nie wskazał. I to już jest wystarczające, żeby go pochwalić: >>Super, że się przyznałeś, widzę, że wiesz dobrze, że to nie było dobre, cieszę się, że przyszedłeś i nie ukrywałeś się mimo, że nikt tego nie widział<<. W pewnej świetlicy środowiskowej, w której pracowałam, była dziewczynka, która miała olbrzymie problemy w komunikacji z innymi. Świetnie tańczyła i kiedyś mówię do niej: >>Może pokażesz mi, jak tańczysz?<<. I nagle zaszła w niej jakaś zmiana, jakby była zaczarowana. Wcześniej była złośliwa, wulgarna, potrafiła kopnąć dorosłego, napluć na niego, wyzywać, nagle trzasnąć drzwiami, uciekać, a gdy tańczyła, przechodziła transformację. Ważne było dla niej, aby mieć widownię, kogoś kto dostrzeże, że jest w tym tańcu świetna, kto to doceni, pochwali. I ten taniec stał się przyczyną jej zmian – mówi Aleksandra Skirgiełło.

Specjalistka podkreśla, że praca w oparciu tzw. wyspy kompetencji daje świetne rezultaty. A zawsze można znaleźć w dziecku coś dobrego: talent, pasję, coś, w co wkłada wysiłek, umiejętność, za którą można pochwalić - i niekoniecznie muszą być to zachowania społeczne. Jedno dziecko super gra w karty, inne świetnie majsterkuje, pięknie gra na gitarze. Rozwijanie tych wysp kompetencji może okazać się kluczowe dla zmiany - wzmocnienie pozytywnego obrazu dziecka, budowanie bezpiecznej, wspierającej relacji, pokazywanie, że dorośli są jego sprzymierzeńcami.

Jak powstrzymać destrukcję

informować dziecko o niewłaściwym zachowaniu,zgłaszać swój sprzeciw wobec pewnych działań,dawać wskazówki co do tego, jakie są nasze oczekiwania, ustalić normy i zasady postępowania,pokazywać, jakie są konsekwencje danych zachowań,uczyć naprawiać wyrządzoną szkodę.

Jak tworzyć dobro

dostrzegać i nagradzać wszystkie pozytywne zachowania,stosować pochwały opisowe,rozwijać mocne strony dziecka,budować nowe sytuacje, w których dziecko może się wykazać.

Źródło informacji: Serwis Zdrowie