Uczeni dowodzą, że muzyka wpływa nie tylko na nasze zachowania, ale i umiejętności. Kolejne eksperymenty potwierdzają, że oddziałuje ona bezpośrednio na pracę mózgu. Jednak istota tego oddziaływania w dalszym ciągu stanowi dla badaczy zagadkę. Próbowali ją rozwikłać dr Michael Thaut i dr David A. Peterson - naukowcy z Colorado State University.
Celem ich eksperymentów, których wyniki zaprezentowali na "Neuroscience", było sprawdzenie, w jaki sposób muzyka wpływa na proces zapamiętywania słów.
Amerykańscy uczeni podzielili grupę ochotników biorących udział w eksperymencie na dwie równe części. Połowa chętnych wysłuchała listy 15 prostych rzeczowników odczytanych w powolnym tempie. Natomiast drugiej grupie zaprezentowano tę samą listę w formie prostej piosenki. Po każdym kolejnym wysłuchaniu słówek proszono badanych, by odtworzyli jak najwięcej wyrazów w dowolnej kolejności.
Co ciekawe, pomiędzy obiema grupami nie było różnicy w liczbie zapamiętanych słów. Uczeni zastanawiają się, czy nie wynika to stąd, że obie grupy miały wypowiedzieć głośno zapamiętane słowa. To mogło utrudnić ich odtworzenie grupie "muzycznej". Każdemu z nas jest bowiem łatwiej przypomnieć sobie wersy dawno niesłyszanej piosenki, kiedy mamy ją nie wyrecytować, ale zanucić.
Jednak nie to było istotą doświadczenia. W jego trakcie rejestrowano zapis aktywności elektrycznej w mózgach ochotników za pomocą elektroencefalografu. Jak tłumaczy DZIENNIKOWI dr Thaut, użyto tej metody, gdyż jest bardzo precyzyjna i można nią rejestrować zmiany zachodzące w mózgu na bieżąco, równo z muzyką.
Po przeanalizowaniu wyników EEG okazało się, że różniły się one diametralnie między obiema grupami.
Obserwacje wykazały, że w grupie "muzycznej" występuje lepsza synchronizacja pomiędzy skupiskami neuronów zaangażowanych w zadanie. Neurony przetwarzały też informacje w nieco inny sposób niż komórki mózgu osób z grupy "słownej". Jak mówi dr Thaut, te odmienności wynikają z różnego przebiegu nauki z towarzyszeniem muzyki i bez niej.
Według Thauta i Petersona ich badania potwierdzają, że podczas procesów zapamiętywania w mózgu pojawiają się rytmiczne wzory fal mózgowych.
Jednocześnie wysuwają hipotezę, że to właśnie rytmiczny charakter pracy mózgu może być przyczyną, iż informacje, które mają jakieś cechy rytmiczne, lepiej docierają do nas z otoczenia. I są lepiej zapamiętywane. Może to również wiązać się z faktem, że ośrodki w mózgu, które biorą udział w przetwarzaniu muzyki, są położone tuż obok partii mózgu odpowiedzialnych za mowę - a być może w części pokrywają się z nimi.
Być może dlatego między innymi pobieranie lekcji muzyki przynosi bardzo praktyczne korzyści (oczywiście poza umiejętnością gry na danym instrumencie). Jak udowodnili już kilka lat temu (w 2003 r.) uczeni z Hong Kongu, dzieci w wieku 9 - 15 lat, które ćwiczyły w szkolnej orkiestrze, radziły sobie znacznie lepiej w testach umiejętności językowych od swych rówieśników, które nie pobierały lekcji gry na instrumentach.
Mali muzycy zapamiętywali więcej słówek z listy, którą im prezentowano, uczyli się ich więcej za każdym powtórzeniem i pamiętali je dłużej niż grupa kontrolna. Chińscy uczeni stwierdzili, że im dłużej dziecko uprawia muzykę, tym lepiej radzi sobie z tego rodzaju testami. Jednak korzystne efekty daje już nawet kilka miesięcy nauki gry. I są to korzyści trwałe. Dzieci, które przestały muzykować, jeszcze po roku miały podwyższoną zdolność uczenia się słówek w porównaniu z kolegami, którzy nigdy na niczym nie grali.
To nie koniec korzyści, jakie odnosimy dzięki słuchaniu muzyki. Wiele badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych dowodzi, że dzieci i młodzież, która ćwiczy grę na instrumentach, radzą sobie lepiej podczas obowiązkowych testów w szkole i zdobywają więcej nagród za osiągnięcia naukowe. Dotyczy to zarówno przedmiotów humanistycznych, jak i matematyki. W dodatku - jak wskazują badania Martina Gardinera z Brown University - czynne uprawianie muzyki chroni młodych ludzi przed popadnięciem w konflikt z prawem.
Co to jest "efekt Mozarta"? Tym pojęciem określa się zazwyczaj korzystny wpływ muzyki tego kompozytora na nasze zdolności intelektualne, a nawet poziom IQ. Nazwa wzięła się od badania przeprowadzonego na początku lat 90. ubiegłego wieku, którego wyniki zostały opublikowane w prestiżowym tygodniku naukowym "Nature".
Autorami przełomowego doświadczenia byli uczeni z University of California. Podzielili oni studentów biorących udział w eksperymencie na trzy grupy. Pierwsza słuchała sonaty fortepianowej Mozarta (sonata d-dur na dwa fortepiany KV 448), drugiej grupie puszczono muzykę relaksacyjną, a trzecia siedziała w ciszy. Następnie kazano wszystkim uczestnikom wykonać zadanie pochodzące z jednego ze standardowych testów na inteligencję, a mierzące tzw. wyobraźnię przestrzenną.
Rezultaty tego doświadczenia były zaskakujące: grupa słuchająca Mozarta radziła sobie o wiele lepiej od pozostałych, uzyskując wyniki o 8-9 punktów wyższe. Jednak efekt ten zanikał po ok. 10-15 minutach. Przeprowadzono jeszcze kilka kolejnych eksperymentów z użyciem innej muzyki, m.in. współczesnego kompozytora Yanni’ego. Ich wyniki były podobne. Według uczonych dla powodzenia eksperymentu ważne jest to, by muzyka była odpowiednio skomplikowana.
Chociaż w opisanych doświadczeniach efekt był krótkotrwały, nie ma wątpliwości, że muzyka trwale stymuluje rozwój umysłowy. Liczne badania wskazują, że edukacja muzyczna korzystnie wpływa na zdolności językowe, umiejętność abstrakcyjnego myślenia, wspomaga kreatywność, trenuje pamięć, a nawet pomaga w rozwoju motorycznym i koordynacji ruchowej. Jej dobroczynny wpływ widać też na poziomie relacji międzyludzkich: dzięki niej poprawia się u dzieci nastawienie wobec szkoły, zmniejsza poziom stresu i rozwijają umiejętności interpersonalne. Dlatego wyrobienie u najmłodszych nawyku słuchania muzyki może przynieść im w przyszłości znaczne korzyści.