Zgodnie z prawem to do przyszłej mamy należy decyzja o tym, gdzie urodzi swoje dziecko. Wybór jest spory, bo może to być dowolny szpital w całej Polsce, w dodatku do dyspozycji są zarówno placówki publiczne, jak i prywatne. Na którą porodówkę się zdecydować? Nie zostawiaj odpowiedzi na to pytanie na ostatnią chwilę i daj sobie czas na zastanowienie oraz odwiedzenie nawet kilku miejsc. Podpowiadamy, na co warto zwrócić uwagę, aby wybrać jak najlepiej.

Reklama

Lokalizacja i wyposażenie

Odległość mierzona w kilometrach jest oczywiście ważna, ale dużo istotniejsze jest to, ile czasu zajmuje dojazd z domu do wybranego szpitala i to o różnych porach dnia i nocy. Dlatego warto zawczasu przetestować możliwe trasy i sprawdzić, jak w zależności od godziny wygląda na nich natężenie ruchu, kiedy tworzą się korki, a także czy w najbliższym czasie nie są planowane remonty, które mogą utrudnić dotarcie na porodówkę.

Wszystko wskazuje na to, że z dojazdem nie będzie problemów? Świetnie, teraz czas sprawdzić, jak w danym szpitalu wygląda sala porodowa, a jeśli to możliwe – rozejrzeć się po niej. Czego – poza standardowym wyposażeniem – powinnaś wypatrywać? Przede wszystkim różnego rodzaju pomocnych gadżetów – drabinek, worków sako, piłek, wanny. To też dobry moment, by sprawdzić, czy pomieszczenie jest bezpośrednio połączone z łazienką i ile kobiet może rodzić w nim w tym samym czasie, a jeśli zależy ci na większej intymności – dopytać o to, na jakich warunkach można skorzystać z sali jednoosobowej zarówno w trakcie samego porodu, jak i już po nim.

Upewnij się również, czy w wytypowanym szpitalu będziesz mogła skorzystać ze znieczulenia i zarezerwuj sobie taką możliwość (w niektórych placówkach trzeba to zgłosić z odpowiednim wyprzedzeniem, bądź dopłacić).

Warto, by pacjentka zrobiła to nawet wtedy, gdy zakłada, że znieczulenie nie będzie jej potrzebne – każdy ma prawo do gorszego dnia, kiedy nawet teoretycznie niewielki ból trudno wytrzymać. Dzięki temu przyszła mama uniknie później niepotrzebnych nerwów – podpowiada dr n. med. Ewa Kurowska-Mroczek, ginekolog ze Szpitala Medicover. Zawczasu dobrze jest też przedyskutować z lekarzem lub położną kwestię nacinania krocza podczas porodu, bo w niektórych placówkach wykonywane jest ono rutynowo.

Porodowe towarzystwo

Reklama

Szpital zasłużył na duży plus na poprzednim etapie sprawdzianu? Czas przejść do kolejnego, który związany jest z czynnikiem ludzkim – mamy tu na myśli zarówno personel medyczny, który będzie obecny na sali porodowej, jak i ewentualne towarzystwo bliskiej osoby. Skład zespołu lekarskiego uzależniony jest przede wszystkim od tego, czy poród ma odbyć się siłami natury czy też planowane jest cesarskie cięcie.

W tym pierwszym przypadku w naszym szpitalu przy pacjentce przez cały czas obecna jest położna, która przyjmuje poród, kontroluje jego przebieg i na bieżąco informuje o tym, co się dzieje, ale również wspiera kobietę – także już po narodzinach dziecka. Położna pozostaje oczywiście w ścisłym kontakcie z lekarzem, który jest informowany o przebiegu porodu i ocenia jego postęp. W razie potrzeby odpowiada też na pytania, pacjentki, służy radą i rozwiewa jej ewentualne wątpliwości – mówi dr n. med. Ewa Kurowska-Mroczek ze Szpitala Medicover. – Inaczej jest w przypadku cesarskiego cięcia – wówczas na sali porodowej jest między innymi lekarz, położna oraz anestezjolog – dodaje.

Podczas poszukiwań warto zwróć również uwagę na to, czy w nazwie szpitala pojawia się słowo „kliniczny” – wtedy musisz się bowiem liczyć z tym, że prawdopodobnie na sali pojawią się studenci medycyny. Oczywiście możesz nie wyrazić na to zgody, ale w takim wypadku warto zgłosić to już na izbie przyjęć.

Obecność partnera czy innej bliskiej osoby podczas porodu jednym kobietom poprawia samopoczucie, a nawet zmniejsza poziom odczuwanego bólu, ale innym może przeszkadzać. Dlatego nawet jeśli narodziny dziecka są jeszcze daleko na horyzoncie, warto się także nad tym zastanowić. Jeśli dojdziesz do wniosku, że tak zwany poród rodzinny to dobry pomysł, również o tę kwestę zapytaj w upatrzonym szpitalu. Niektóre placówki wymagają bowiem tego, by zgłosić to wcześniej, a w części z nich za taką opcję trzeba dopłacić. Przy okazji dopytaj też o warunki odwiedzin rodziny już po porodzie.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Komfortowe warunki i dobra atmosfera to jedno, ale dużo ważniejsze jest bezpieczeństwo mamy i jej nowo narodzonego dziecka. Dlatego w szczególności, jeśli podczas ciąży pojawiły się jakiekolwiek komplikacje i istnieje duże prawdopodobieństwo, że tuż po porodzie maluszkowi będzie potrzebna specjalistyczna pomoc medyczna, warto wybrać oddział o odpowiednim stopniu referencyjności. Co to oznacza? Najprościej mówiąc, jest to poziom jego wyspecjalizowania.

Na oddziałach o I stopniu referencyjności odbiera się porody w terminie od kobiet, u których ciąża przebiegała bez powikłań. Natomiast II stopień oznacza już przystosowanie danej placówki do tego, by zapewnić bezpieczeństwo kobiecie w ciąży zagrożonej oraz zagwarantować noworodkowi specjalistyczną opiekę – tłumaczy dr Marta Balicka, neonatolog ze Szpitala Medicover.

Podczas „wycieczki” po porodówkach warto więc sprawdzić również to, czy dana placówka dysponuje własnym oddziałem intensywnej terapii dla nowo narodzonych dzieci – dzięki temu w przypadku wystąpienia jakichkolwiek komplikacji malcowi można udzielić niezbędnej pomocy od razu i na miejscu, bez konieczności przewożenia go do innego szpitala.