Mleko na dobranoc? Próchnica na dzień dobry

Próchnica w dużej mierze dotyczy dzieci i nastolatków, co wynika m.in. z ich nawyków żywieniowych i wciąż dopiero kształtującej się struktury zębów. Szkliwo zębów mlecznych jest cieńsze i bardziej miękkie niż to u dorosłej osoby, co za tym idzie jest ono bardziej podatne na rozwój próchnicy. Wiele rodziców świadomych tego, że cukier psuje zęby, stara się serwować swoim dzieciom zdrowe posiłki i przekąski. Ale czy na pewno są one tak zdrowe na jakie wyglądają?

Reklama

Panuje powszechne przekonanie, że mleko jest dobre dla organizmu rozwijającego się dziecka, gdyż zawiera wapń, podstawowy budulec kości i zębów. Im więcej dostarczymy go w dzieciństwie i wieku nastoletnim, tym większa tzw. szczytowa masa kostna ok. 30 roku życia, która przekłada się na mocniejsze kości w wieku dorosłym. Z tego też względu w wielu domach mleko jest stałym elementem jadłospisu dziecka. Matki przygotowują wieczorem szklankę ciepłego mleka, wierząc także, że wyciszy ono dziecko i ułatwi mu zaśnięcie. Pomija się jednak jeden istotny fakt – mleko zawiera laktozę, która jest groźna dla zębów dziecka, ponieważ działa próchnicotwórczo.

- Laktoza to dwucukier, obok maltozy i sacharozy, najbardziej niebezpieczny dla zębów. Laktoza w połączeniu z bakteriami bytującymi w naszej jamie ustnej prowadzi do powstania kwasów, które niszczą i osłabiają szkliwo, przez co jest bardziej podatne na rozwój próchnicy. Z czasem na zębach dziecka pojawiają się białe, a później brązowawe plamy, które są sygnałem alarmowym choroby kwalifikującej się do leczenia – wyjaśnia lek. stom. Dorota Stankowska, współautorka poradnika stomatologicznego „Bądź bystry u dentysty”.

Laktozę zawiera zarówno mleko krowie, jak i mleko matki, także mleko zastępcze, które kupujemy w sklepie jako alternatywę dla pokarmu matki. Dodatkowo zawiera ono w swoim składzie glukozę lub sacharozę - kolejne węglowodany, które prowadzą do próchnicy.

- Nie należy obawiać się mleka, bo samo w sobie nie jest zagrożeniem. Możemy bezpiecznie spożywać je w ciągu dnia, ale w nocy po jego wypiciu nie zapominajmy o umyciu zębów. Musimy pamiętać, że podczas snu wydzielamy mniej śliny, która neutralizuje szkodliwe działanie bakterii. W efekcie mikroby zalegają na zębach całą noc. Nawet dziecku, które nie posiada jeszcze zębów, a wypija wieczorem mleko lub połyka rozdrobnione pokarmy, warto przetrzeć dziąsła gazą zamoczoną w przegotowanej wodzie, która zminimalizuje ilość bakterii. Z kolei mycie szczoteczką zaczynamy już od pierwszego zęba – radzi stomatolog.

Unikanie produktów bogatych w cukier i dokładna higiena jamy ustnej są kluczowe dla zdrowych i mocnych zębów naszych dzieci. Niestety, znaczenie profilaktyki jest często niedoceniane przez samych pacjentów.

Reklama

Szukaj ukrytych cukrów na etykietach

Rodzice często wpadają w pułapkę myślenia, że unikanie fast foodów i diety bogatej w cukier pomoże uchronić ich dzieci przed wieloma dolegliwościami, także próchnicą. Samo ograniczenie słodzonych napojów gazowanych, cukierków czy chipsów to nie wszystko. Stomatolodzy ostrzegają, że tzw. zdrowe przekąski, którymi karmimy dzieci między posiłkami, mogą przynieść przykre konsekwencje dla zębów i skrywać więcej cukru niż skłonni bylibyśmy przypuszczać.

- Batony zbożowe typu musli czy crunchy promowane jako zamiennik dla czekoladowych batonów i wafelków wcale nie są zdrowe dla naszych zębów, wręcz przeciwnie. Niektóre z nich mają dwa razy tyle cukru co batonik czekoladowy tej samej wielkości. Cukier zawierają dodawane do nich kawałki czekolady, miód, karmel, syrop glukozowy czy suszone owoce np. rodzynki. Napoje jogurtowe wyglądające na zdrowe także zwykle zawierają wysoki poziom ukrytych cukrów. Zapełniając lodówkę pozornie bezpiecznymi produktami, nieświadomie narażamy dzieci na próchnicę, szczególnie jeśli produkty te są codziennym elementem diety, pakujemy je dzieciom do szkoły jako drugie śniadanie, częstujemy nimi w domu itp. Nie każdy z nas wie, że w rozwoju próchnicy nawet większą rolę odgrywa nie ilość cukru, co częstotliwość jego spożywania, czyli częstsze narażanie zębów na kontakt z kwasami - mówi dr Stankowska.

Wszyscy wiemy, że napoje gazowane są szkodliwe dla naszych zębów. Również sok świeżo wyciskany z owoców nie wpływa dobrze na nasze uzębienie. Jego wysoka zawartość kwasu wręcz rozpuszcza nasze szkliwo, stopniowo prowadząc do osłabienia zębów. To samo tyczy się często spożywanych owoców, po których zjedzeniu powinniśmy odczekać ze szczotkowaniem min. 15 minut, by pH w jamie ustnej zdążyło wrócić do normy.

Duże miasto to nie zawsze zdrowsze zęby

Według danych Ministerstwa Zdrowia ubytki posiada 85 proc. 6-latków i 95 proc. 18-latków, co nie nastraja optymistycznie co do zdrowia jamy ustnej przyszłych pokoleń. Dlatego też kampanie społeczne na temat zębów i edukacja pacjentów ma tak duże znaczenie. Specjaliści monitorujący coraz wyższy odsetek próchnicy u dzieci sądzą nawet, że słodycze czy bogate w cukier napoje powinny mieć na opakowaniach ostrzeżenia podobne do tych, które znajdziemy na papierosach. Taki zabieg być może sprawiłby, że rodzice dwa razy zastanowiliby się przed zakupem czegoś, co wprost informuje, że niesie konsekwencje dla zdrowia zębów, a więc i całego organizmu.

Co ciekawe, problem próchnicy nie dotyczy tylko dzieci z mniejszych miejscowości czy pochodzących ze skromniejszych rodzin, ale także tych wywodzących się z klasy średniej, których rodzice skuszeni obietnicami zdrowego życia, nieumyślnie szkodzą swoim dzieciom. Co więc warto mieć na uwadze dbając o zdrowie naszych pociech?

- Zdecydujmy się na przekąski rzeczywiście zdrowe dla naszych zębów, choćby kanapkę z serem żółtym, który jest bogaty w wapń, zobojętnia kwaśne pH w jamie ustnej i stymuluje wydzielanie śliny. Aby zredukować kontakt zębów z cukrem, do zawierających go napojów dodawajmy słomkę. Unikajmy również mycia zębów zaraz po jedzeniu, gdy szkliwo jest zmiękczone i bardziej narażone na uszkodzenia. Najlepiej szczotkować zęby 15 minut po zjedzeniu śniadania – doradza ekspert.