Niektóre opcje polityczne traktują słowo seks i wszystko, co jest z tym związane, mniej więcej tak jak diabeł święconą wodę. Boją się tego niewiarygodnie. Doprowadzono do jakiejś zupełnie paradoksalnej i obłąkanej sytuacji – komentuje sprawę dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięca z Uniwersytetu Warszawskiego.

Reklama

Ekspertka uważa, że zajęcia w szkołach wykorzystujące naukowe podejście do gender są potrzebne, bo tradycyjny podział ról na kobiece i męskie nie sprawdza się w obecnych czasach i godzi w równość oraz poszanowanie wolności człowieka.

Chłopcy i dziewczynki mają dokładnie takie same prawa i dokładnie takie same możliwości. Nikt nie powinien twierdzić, że to obowiązkiem dziewczynki jest sprzątać, gotować i chuchać na ognisko domowe, a obowiązkiem chłopca jest w przyszłości królować – mówi psycholog agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Jej zdaniem tylko szkoła może pokazać dzieciom, że mają równe prawa i wolność w wyborze tego, co chcą robić, bo w wielu domach wciąż funkcjonuje tradycyjny podział ról.

Wychowanie naszych dzieci jest konsekwencją naszych przekonań i naszych poglądów, z których całkiem spora część funkcjonuje u nas nieświadomie. Nie kontrolujemy tego na poziomie świadomym. Dochodzi zatem do takich paradoksów, że kobieta głosząca hasła równościowe, jeśli chodzi o traktowanie płci w swoim domu, jako matka w intuicyjny sposób przez całe lata różnicuje swoje zachowania wobec syna i wobec córki. Na przykład syn jest starszy o trzy lata od córki, a jednak to obowiązkiem córki jest, jak dzieci przychodzą ze szkoły, podgrzać i podać obiad braciszkowi. Następnie ma sprzątnąć ze stołu, bo to przecież dziewczynka – wyjaśnia psycholog dziecięcy.

Dr Piotrowska uważa, że o zajęcia genderowe w szkołach powinno zadbać państwo, przygotowując m.in. nowe podręczniki.

Obowiązkiem współczesnego państwa jest dbać o to, żeby bohaterami czytanek nie były tylko dziewczynki latające ze szczotami, sprzątające kuchnię, a chłopcy siedzący przy komputerze, bo to jest standard dzisiaj dla większości szkolnych podręczników – uważa dr Piotrowska – Czytanki szkolne, podręczniki muszą zawierać określone treści - dodaje.

Reklama

Na początku stycznia burzę wywołały warsztaty genderowe, które odbywały się w warszawskich szkołach. Organizatorem była Fundacja Wolontariat Równości. Olga Johann (PiS), radna i wiceprzewodnicząca Rady Warszawy napisała nawet pismo do prezydent Warszawy z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego rodzice nie są informowani o tego typu zajęciach i wyraziła zaniepokojenie tematem. Niedawno niektórzy poznańscy radni również zbuntowali się przeciw zajęciom gender, które mają być prowadzone przez stowarzyszenie „Jeden Świat" w tamtejszych podstawówkach. Krytycznie do tego typu zajęć podchodzą kościół i środowiska prawicowe. Przeciwko warsztatom gender w szkołach protestują również związkowcy z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania „Solidarności”.

Trwa ładowanie wpisu