Takie dane zostały przedstawione przez MSZ w ramach posiedzenia sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą. Obecnie nasze konsulaty monitorują przebieg 65 spraw związanych z opieką nad polskimi dziećmi w Europie. Zdarzają się jednak także przypadki nieuzasadnionego zabrania dzieci.
Z obliczeń DGP wynika, że obecnie już prawie 300 tys. polskich dzieci przebywa za granicą. Przypadki patologicznych zachowań oraz nieznajomość obcego prawa dotyczącego rodzinnych stosunków i standardów wychowania dzieci sprawia, że rodzice trafiają na celownik służb socjalnych.
– Powodem mogą być obrażenia na ciele dziecka czy spożywanie alkoholu w obecności dziecka. Służby socjalne dostają zgłoszenia od szkół bądź sąsiadów – tłumaczył Jarosław Łasiński, wicedyrektor departamentu konsularnego MSZ.
Najwięcej przypadków tego typu zdarza się w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Na Wyspach obecnie toczy się 20 postępowań w sprawie opieki nad dziećmi polskich imigrantów. Z kolei za Odrą 27. Po kilka przypadków zanotowano też w Szwecji, we Francji i w Norwegii.
W czerwcu tego roku głośno się zrobiło o przypadku małżeństwa ze Śląska, któremu niemiecki Jugendamt odebrał sześciotygodniowego synka po tym, jak stracili pracę. Dochodzić praw w walce z tamtejszymi służbami socjalnymi pomaga m.in. Polskie Stowarzyszenie Rodzice przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech.
W ubiegłym roku Jugendamt zabrał imigrantom ok. 40 tys. maluchów. Według obserwacji MSZ polscy rodzice nie są dyskryminowani przez służby socjalne w porównaniu z przedstawicielami innych narodowości.