Fora internetowe są wręcz niewyczerpanym źródłem wiedzy na temat ważnych dla użytkowników spraw, ich emocji i tego, co aktualnie staje się przedmiotem gorących dyskusji. W "internetowych miejscach" dla przyszłych matek można się np. ostatnio dowiedzieć, że wiele z nich traktuje urodzenie dziecka jako początek nowego życia, bodziec, który pobudzi je do działania, da wiarę w siebie i pomoże zmobilizować się do tego, co już od dawna odkładały.
31-letnia Ula oczekująca dziecka napisała na jednej ze stron w internecie: - Ciągle odkładałam decyzję o ciąży, bo wydawało mi się, że to nie jest właściwy moment. Od 5 lat pracuję w firmie, w której atmosfera staje się coraz cięższa. Czułam, że w ogóle się nie rozwijam. Dlatego wciąż myślałam, że powinnam poszukać czegoś nowego i absolutnie nie zachodzić w ciążę, bo to negatywnie wpłynie na moją sytuację - w końcu kto chciałby przyjąć do pracy ciężarną albo na kogo bym wyszła, gdyby 2 miesiące po zmianie pracy okazało się, że "zaciążyłam"... I tak sobie lata mijały, a ja tkwiłam w martwym punkcie. Żadnego rozwoju - bo tak się jakoś składało, że trudno było zrezygnować z czegoś, co jednam było w miarę pewne, że nie miałam siły szukać czegoś innego, że ciągle coś stało na przeszkodzie. Aż zaryzykowaliśmy z mężem ten jeden jedyny raz - nie zabezpieczyliśmy się. No i... jest. Mój nienarodzony, ale już kochany synek. W 4 miesiącu ciąży poszłam na zwolnienie, postanowiłam wolny czas wykorzystać na dokończenie kursu hiszpańskiego i napisanie zaległej pracy dyplomowej na niedokończonych studiach. Teraz jestem w 7 miesiącu i powoli realizuję swój plan, ale przede wszystkim cieszę się, że nie marnuję już energii na siedzenie w biurze, które mnie zabijało. Teraz będę matką i to jest najważniejsze! To raczej pewne, że nie wrócę już do tej pracy. Wykorzystam przysługujące mi świadczenia z firmy, jak tylko się da, zajmę się maluszkiem, a później znajdę inną robotę. Będę miała ten drugi dyplom - na pewno będzie mi łatwiej.
Kobiet o poglądach podobnych do Uli jest więcej. Wszystkie z optymizmem patrzą w przyszłość. Wierzą, że bycie matką uporządkuje ich życie, doda sił do działania. Zgadzacie się z nimi? Uważacie, że łatwo będzie odnaleźć się w tylu nowych rolach?