Resort zdrowia uznał takie działania za bezprawne. W kwotę, którą NFZ płaci za każdy poród (ok. 1680 zł), jest już wliczony koszt znieczulenia. Zdaniem dyrektorów szpitali to za mało. Gdyby znieczulenie dostawała każda kobieta, która tego chce, musieliby do tej usługi dopłacać. Dlatego część z nich, by uniknąć zarzutu łamania prawa, nie robi znieczuleń na życzenie.
Według rzecznik praw pacjenta Krystyny Kozłowskiej bezpłatne znieczulenie należy się tylko wtedy, kiedy są ku temu wskazania medyczne. Jednak Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy, podkreśla, że to możliwość zapobiegania bólowi powinna być dostateczną przesłanką szerokiego stosowania znieczulenia. I że pieniądze, które zapłaciliśmy za nie szpitalowi, można odzyskać, np. w sądzie.