Aby Twoja pociecha potrafiła sama powiedzieć "proszę, dziękuję, dzień dobry”, powinnaś sama często zwracać się do niej tymi słowami. Kiedy podajesz dziecku zabawkę, powiedz: "proszę", a kiedy wychodzicie z przedszkola, powiedz głośno i wyraźnie: "do widzenia". Maluch, który będzie słyszał takie wyrażenia, z czasem zapamięta, kiedy jakich należy używać. I będzie to dla niego zupełnie naturalne. Kiedy jednak Twoja nauka używania magicznych słówek idzie w las, dziecko niechętnie mówi: "przepraszam", gdy potrąci niechcący koleżankę, nie powinnaś wtedy go upominać: "Kochanie, co się mówi?". Maluch tylko się zawstydzi i raczej już nic z siebie nie wydusi. Powiedz lepiej: "Zosia cię przeprasza, nie zrobiła tego specjalnie". Wówczas dziecko zapamięta, że takie zdarzenie wcale nie musi być nieprzyjemne.

Trudna lekcja cierpliwości


Siedzisz na kanapie i przeglądasz gazetę, Twoje dziecko spokojnie bawi się i nic od Ciebie nie chce. Ale, gdy odkurzasz, zmywasz naczynia albo rozmawiasz przez telefon, wówczas Twój maluch ma tysiąc potrzeb. Nie, to nie jest jego złośliwość, tylko taka jest natura dzieci. Po prostu chcą być zawsze w centrum uwagi. Czas zacząć naukę czekania na swoją kolej. Gdy rozmawiasz z sąsiadką, a malec ciągnie Cię za spódnicę i krzyczy: Idziemy do piaskownicy! Mamo, choć już!, nie zbywaj go jednym słówkiem: zaraz. Przerwij rozmowę i wytłumacz, że kiedy dorośli rozmawiają, nie wolno przerywać, że Ty musisz załatwić z panią jedną sprawę i za 3 minuty pójdziecie do piaskownicy. Dodatkowo zdopingujesz swojego malucha do cierpliwości, mówiąc np.: Kochanie byłeś taki grzeczny, jak piekłam ciasto, dziękuję ci. Może teraz pobawimy się razem?”. Najważniejsze jest to, żeby dziecko w tym oczekiwaniu nie czuło się odtrącone. Po prostu, gdy skończysz pracę, wróć do tego, o co prosiło Cię dziecko.

O zachowaniu się przy stole

Usiądź przy stole! Jedz ładnie! Powtarzasz to przy każdym posiłku. A Twoje dziecko najchętniej biega po pokoju z kanapką w ręce albo Ty chodzisz za nim z talerzem zupy. Pamiętaj, że dziecko nie będzie siedziało przy stole samo. Dlatego, jeśli nie jest możliwe, by cała rodzina jadła o tej samej porze, przynajmniej Ty powinnaś towarzyszyć maluchowi podczas posiłku. Jeśli śniadanie, obiad i kolację będziesz nakrywać codziennie o tych samych porach, siadać razem z dzieckiem do stołu i nie odchodzić od niego, dopóki nie skończy posiłku, ono do tego przywyknie. Ważne jest też to, żebyś nie popędzała go podczas jedzenia: Szybciej, nie ma czasu. Ile będziesz jeść tę zupę?”. Maluch już od najmłodszych lat powinien mieć poczucie, że posiłki są ważną częścią dnia i niezależnie od tego, co się dzieje, zawsze trzeba znaleźć czas na to, by usiąść przy stole i spokojnie zjeść. Może dzięki temu Twoja pociecha, już jako dorosła osoba, nie będzie piła porannej kawy w biegu i jadła hamburgera na obiad?






Reklama