W najnowszym raporcie o seksie nastolatków, brytyjskie władze winą za rosnącą liczbę nastoletnich ciąż obarczają rodziców, którzy nie rozmawiają z dziećmi o seksie. Okazuje się, że dorosłym dużo łatwiej ostrzegać dzieci przed narkotykami i gangami, niż mówić o antykoncepcji i chorobach przenoszonych drogą płciową.

Reklama

Departament do praw dzieci, szkół i rodziny w swoim raporcie zachęca rodziców do takich rozmów. A tematów każe szukać w programach telewizyjnych, telenowelach, serialach, itp.

"To pozwoli wpajać odpowiednie wartości i pomoże nastolatkom w tworzeniu własnej osobowości i poglądów na dane sprawy" - mówi autorka dokumentu Anita Naik.

I wcale nie musi to być takie trudne, bo trzy czwarte nastolatków chce rozmawiać o "tych sprawach rodzicami. Tyle tylko, że 55 procent rodziców wstydzi się przed dziećmi. Nawet jeśli nastolatek rozmowę inicjuje, dorośli wycofują się. I liczą, ze szkoła przystosuje młodzież do życia seksualnego. Z drugiej strony połowa dorosłych wie, że jako dobrzy rodzice powinni poruszać takie sprawy.

Reklama

Kiedy jest najlepszy moment? Jak pokazują badania, najlepiej zacząć rozmowy o seksie, gdy dziecko ma 11-14 lat, potem może być już za późno. I nie tyle chodzi tu o kwestie "techniczne", co o nauczenie języka, wpojenie kulturalnego mówienia o seksie i związanych z nim emocjach. Pytanie, gdzie go szukać w polskich produkcjach... w odrealnionym "M jak miłość" i "Plebanii"?