Matka dwojga dzieci z oburzeniem relacjonowała gazecie "Daily Mail”, jak wybrała się na zakupy do Tesco i w dziale z ubraniami dla kilkuletnich dziewczynek znalazła kosztujący 4 funty stanik z poduszeczkami powiększającymi piersi. "Byłam zszokowana. To przerażające, że coś podobnego próbują sprzedawać dzieciom” - powiedziała gazecie.
Swojego oburzenia nie kryli także inni rodzice. Ich zdaniem, tego typu produkty nie dość, że niekorzystnie wpływają na rozwój dzieci - kilkuletnie dziewczynki nie powinny się jeszcze skupiać na podkreślaniu swojej seksualnej atrakcyjności, to jeszcze prowokują pedofilii. Głos zabrał również przewodniczący Krajowego Związku Nauczycieli, który stwierdził, że produkty dla dzieci powinny być dopasowane do ich wieku i aktualnego etapu rozwoju. "Nakłanianie dziewczynek do noszenia prowokujących seksualnie ubrań jest wysoce nieodpowiedzialne” - stwierdził.
Przedstawiciel sieci Tesco wyjaśnił, że projektanci bielizny nie mieli złych zamiarów i chcieli stworzyć produkt, dzięki któremu dzieci będą bardziej świadome swojego dorastania.