Jak podała AFP, lekcje tańca na rurze cieszą się we Francji tak dużym zainteresowaniem, że brakuje miejsc dla chętnych. Dyrektor jednej z paryskich szkół tańca, Violetta Carpentier, w rozmowie z francuską agencją przyznała, że w jej placówce regularne lekcje striptizu pobiera już 150 kobiet. Większość z nich chce po prostu w ten dość oryginalny sposób odstresować się i rozluźnić po męczącym dniu pracy. "Tu nie chodzi o seks, ale o zmysłowość. Erotyzm zostawiamy w przebieralni” - tłumaczy Carpentier.

Reklama

Wśród jej uczennic jest 28-letnia graficzka Manuela Carneiro, która po 15 lata uczęszczania na balet nowoczesny przerzuciła się na taniec na rurze. "Uzależniłam się od tego” - przyznaje i dodaje, że umie wykonywać już bardzo zaawansowane figury. Z kolei jej 36-lenia koleżanka, na co dzień pracująca jako sekretarka, przyznaje, że najtrudniej walczy się jej z grawitacją. "Trzeba mieć naprawdę dużo siły, żeby to się udało” - cytuje ją AFP.

Jedno jest pewnie, taniec na rurze jest nie tylko widowiskowy - właściciele szkół przyznają, że coraz częściej otrzymują propozycje zorganizowania pokazów ze swoimi amatorskimi uczennicami - ale również doskonale działa na sylwetkę. Nie tylko odchudza i wyrabia silne mięśnie, ale również gwarantuje niezwykłą gibkość i elastyczność ciała. Niestety w Polsce jak na razie tego typu zajęcia to rzadkość.