Dla niektórych życie postrzegane przez prymat mędrca szkiełka i oka traci smak. Wolą poznawać otaczającą ich rzeczywistość, wyłapując ulotne wrażenia. Do takich osób zalicza się właśnie Małgorzata Foremniak. Gwiazda "Na dobre i na złe” wyjawiła magazynowi "Twój Styl”, co pobudza jej zmysły.

Reklama

Pachnące uczucia

Okazało się, że większość jej flircików zaczyna się od zapachu. Powonienie aktorki jest bardzo wyczulone, kiedy związek wkracza w nowe fazy. I to do tego stopnia, że zdarza się jej spać w ubraniach ukochanego, by tylko nie zapomnieć jego woni. "Kiedy kocham, utożsamiam się z zapachem mojego mężczyzny całkowicie. Gdy wyjeżdża, zasypiam w jego koszulach, przytulam się do poduszki, na której spał, nie przejdę obojętnie obok kurtki wiszącej w przedpokoju” - powiedziała magazynowi.

Zmysłowe wielkie żarcie

Foremniak ma również bardzo wyczulony zmysł smaku. Jedzenie to dla niej czynność, która może prowadzić do ogromnych rozkoszy, jednak pod warunkiem, że wykonuje się ją umiejętnie i z poświęceniem. "Uwielbiam jeść palcami, ma to w sobie coś intymnego. Kiedyś na niezobowiązującym spotkaniu dostałam gorący mus czekoladowy o smaku pomarańczy. Nie mogłam się oprzeć, przeprosiłam wszystkich, zaczęłam maczać w pucharze palec i oblizywać jak dziecko. Po chwili wszyscy odłożyli łyżeczki” - referowała w wywiadzie.

Rozdziewiczanie książek

Gwiazda jest również mocno wyczulona na dotyk. I już nie chodzi tylko o to, że pragnie być przytulana i głaskana, ale również determinuje to jej stosunek do różnych przedmiotów. Szczególnie do książek, z którymi jest związana w równym stopniu emocjonalne i fizycznie. Nie od dziś wiadomo, że lektura to czynność intymna, ale u Foremniak osobisty kontakt z pismem przybiera formę obsesji. Każdą nową powieść musi osobiście rozdziewiczyć. Gdy zrobi to kto inny, czuje się skrzywdzona. "Kiedy kupuję książkę, jest dla mnie w jakimś stopniu "dziewicza” - nikt przede mną nie może jej otworzyć, przeczytać. Ja z książką śpię, kładę ją pod poduszkę dotykam” - zwierzyła się dziennikarce "Twojego Stylu”, po czym dodała: "Kiedyś na planie ktoś zaczął kartkować moją książkę, przejrzał, odłożył. Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale jakoś mnie to dotknęło, zabolało.”

Reklama

Naga, wolna i wcale nie szalona

Po osobie o tak wyostrzonych zmysłach trudno się spodziewać problemów z akceptacją własnego ciała. Foremniak nieuzasadniony wstyd jest obcy. Mało tego, zrzucenie ubrań to dla niej najlepszy sposób na pozbycie się codziennych trosk. "Nagość daje mi wolność, przestrzeń, oczyszcza. Kiedy kąpię się nago w morzu, czuję, że jestem jego częścią. Czasem, gdy jestem bardzo zmęczona, obciążona myślami, które nie chcą mnie opuścić, wyobrażam sobie, że kąpię się nago. To świetna terapia, żeby nie zwariować” - wyznała.

Na koniec aktorka zdradziła, jaki jest jej ideał mężczyzny. Piękny być nie musi, przystojny też nieszczególnie. Może być nawet łysy i mikrego wzrostu. Byle miał umięśnione ramiona i zgrabne pośladki. No! W końcu ktoś odważył się powiedzieć głośno, że kobiety też lubią sobie popatrzeć na męskie wdzięki…