- Zainteresowanie długim majowym weekendem jest wyczuwalne. Turyści chętnie rezerwują lokum, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że wielu wciąż jeszcze czeka na wiadomości pogodowe. Jeśli prognozy będą korzystne, pewnie zdecydują się spędzić czas w górach. Wolne miejsca wciąż są – przekazał PAP Tadeusz Papierzyński, który w wiślańskim magistracie odpowiada między innymi za sprawy turystyki i sportu.
O ile w dużych beskidzkich kurortach miejsca noclegowe wciąż można znaleźć, o tyle trudniej jest w kameralnych schroniskach górskich. Gestorzy obiektu na Rysiance już kilka dni przed majówką podali, że mają pełne obłożenie.
Właściciele hoteli, pensjonatów czy kwater w tę majówkę żądają za pobyt średnio o kilkanaście procent więcej niż rok temu.
- Niektórzy mówią jednak, że mimo wszystko zostali na poziomie zeszłorocznym, bo chcą zachęcić turystów do przyjazdu. Mają świadomość, że gości może być mniej, a baza noclegowa jest niezmienna, a nawet się powiększyła. Zauważalny jest trend, że turyści przyjeżdżają na krócej – zwrócił uwagę Papierzyński.
W internetowych serwisach rezerwacyjnych wciąż znaleźć można wolne miejsca. Pobyt cztero-, pięciodniowy dla jednej osoby to wydatek od 800-1000 zł wzwyż. Są oferty hoteli, w których trzy dni pobytu to wydatek 2,1 tys. zł od osoby.
Papierzyński powiedział, że goście dopytują o ofertę aktywnego spędzenia wolnego czasu.
- Pytają, gdzie w razie niepogody mogą się wybrać. Czy są atrakcje, koncerty, wernisaże. Wydarzeń będzie sporo. W Wiśle będziemy świętowali między innymi 125. rocznicę wzniesienia pałacyku myśliwskiego Habsburgów, a w majówkę w hallu Domu Zdrojowego będzie już można zobaczyć nową figurę Adama Małysza z czekolady – powiedział przedstawiciel magistratu.
W beskidzkich kurortach organizowanych jest sporo imprez plenerowych, koncertów, potańcówek. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ mk/