"Musisz popracować nad swoim charakterem i konsekwencją" - usłyszałam od znajomej z pracy. Mam serdecznie dosyć tej konsekwencji! Od miesiąca konsekwentnie chudnę i biegam na siłownię. Konsekwentnie faszeruję się chrupiącym pieczywem i chudym twarożkiem. Konsekwentnie i permanentnie chodzę do kina i na imprezy z koleżankami. Jestem żałośnie konsekwentna i konsekwentnie żałosna!!! Chcę faceta, do diabła!

Tak się wściekłam na samą siebie, że po pracy poszłam znowu po ten odtwarzacz. No trudno. Wydam połowę pensji już na początku miesiąca, ale przynajmniej będę mogła słuchać muzyki na siłowni, w autobusie, a nawet w kiblu! I będę chodzić do pracy w wyprasowanych koszulach. Jak już dotarłam do centrum handlowego, poczułam się strasznie zmęczona. Dobrze, że tam jest dział z meblami. Ległam na pierwszej lepszej kanapie i postanowiłam, że zaczekam aż podniesie mnie stamtąd jakiś dźwig. Ale już po pięciu minutach usłyszałam, że „nie śpimy na ekspozycji”. Chciałam coś odburknąć, ale mnie zatkało. Stał przede mną mężczyzna moich marzeń. Wysoki blondyn z niebieskimi oczami. Od razu zauważyłam, że ma lekką nadwagę. Ale to mu tylko dodawało uroku (czego nie można powiedzieć o mnie!). Patrzył na mnie groźnie. Na imię miał Franek - zdradzał jego identyfikator. Marzyłam, by mnie aresztowano i zamknięto w celi razem z Frankiem, żebym mogła użyć wobec niego swojego osobistego uroku, bo wyglądem nie zrobiłam na nim wrażenia. Fantazje erotyczne z ekspedientem z działu meblowego w roli głównej przerwał telefon. Aniela pytała, czy wybrałam odtwarzacz i ile kosztuje, bo ona też taki chce i czy mogę go od razu kupić też dla niej.

Reklama