Walentynkowa podróż: za granicę…
Być może warto „urwać się” na kilka dni, zapomnieć o całym świecie i porwać drugą połówkę gdzieś daleko? Turystyka walentynkowa ma się całkiem nieźle, szczególnie oferty do ciepłych krajów. Jak donosi „Rzeczpospolita”, Polacy najchętniej wyjeżdżają Cypr, do Egiptu, Maroka, Hiszpanii, Grecji i Turcji. Zażywanie na leżaku kąpieli słonecznej to nie jedyny pomysł. Można wyprawić się promem do Szwecji, by posmakować czekolady lub odwiedzić miejsca najbardziej kojarzone z zakochaniem lub scenerią słynnych miłosnych historii - Paryż, Wenecję, Rzym lub Weronę.
… i w kraju
Walentynkowych destylacji nie trzeba szukać za granicą. Można wybrać się np. do Chełmna, uważanego, jak donosi „Rzeczpospolita” za polskie miasto zakochanych. 14 lutego ściągają tu tłumy by zobaczyć relikwie św. Walentego w tamtejszej farze, usiąść na ławeczce czy posmakować bułeczek w kształcie serca lub przyprawionych lubczykiem.
Ostra jazda… tramwajem
Zamiast „wyjechać” można też się „przejechać”. Co powiecie na ostrą jazdę… tramwajem? Tramwaje Warszawskie wypożyczają swoje wagony specjalnie ku uciesze zakochanych. Do wyboru – jazda znanymi trasami lub wytyczonymi trasami turystycznymi. Nic za darmo. W zależności od modelu wagonu walentynkowa przejażdżka to wydatek od 360 do 1100 złotych – informuje „Rzeczpospolita”.
Walentynkowe ekstremum: odlot lub skok na głęboką wodę
A co dla miłośników mocniejszych wrażeń? Pewną dawkę adrenaliny (i pięknych widoków) dostarczyć może lot balonem. Dwie godziny takiej przyjemności to wydatek ok. 2 tysięcy złotych. Można też skoczyć na bungee lub skoczyć na głęboką wodę. Na plaży w Mielnie do kąpieli w lodowatej wodzie zachęca Klub Morsów. Jeśli ta perspektywa ochładza miłosne zapędy, może lepiej skoczyć, ale na bungee – w Dzień Zakochanych pary, które zdecydują się na taką rozrywkę, mogą liczyć na promocyjne ceny.