Obecnie już 50,9% ankietowanych potwierdza spadek formy psychicznej, a 37,9% respondentów nadal tego nie odczuwa. Odsetek osób niezdecydowanych utrzymuje się na stałym poziomie. Tego typu kłopoty zgłaszają głównie osoby w wieku 18-22 lat. Na pierwszym miejscu listy objawów jest częstsze uczucie niepokoju. Na początku zestawienia widać też obniżenie nastroju, stres, lęk, zaburzenia snu oraz problemy z motywacją. Niestety, ta sytuacja prawdopodobnie dalej będzie się pogarszać, do czego szczególnie może się przyczynić sezon grzewczy i ewentualny wzrost bezrobocia.

Reklama

Z trzeciej edycji raportu „Zdrowie psychiczne Polaków w czasach wysokiej inflacji” wynika, że obecnie 50,9% rodaków obserwuje u siebie pogorszenie zdrowia psychicznego, kondycji psychicznej, samopoczucia bądź funkcjonowania psychicznego w związku ze wzrostem inflacji. Podwyżki cen w sklepach i rat kredytów oraz obniżenie wartości dochodów nie wpływają w ten sposób na 37,9% respondentów. Z kolei 11,2% nie potrafi tego realnie ocenić.

Ponad połowa Polaków łączy kwestię finansów osobistych z pogorszeniem swojego stanu psychicznego. Obserwowane zjawisko nie jest już tylko społecznym problemem, ale przede wszystkim przybiera wymiar ekonomiczny i gospodarczy. Tutaj można przywołać choćby falę zwolnień lekarskich z powodu depresji, stresu czy po prostu złego samopoczucia psychicznego – komentuje Michał Pajdak, współautor badania z platformy ePsycholodzy.pl.

Eksperci z UCE RESEARCH ostrożnie szacują, że wytworzone w ten sposób koszty dla państwa i gospodarki mogą opiewać nawet na ponad 2 mld złotych rocznie. Na to składają się wypłaty z tytułu zwolnień lekarskich, ale też straty firm, powstałe np. wskutek braku obecności bądź mniejszej wydolności dotkniętych tym problemem pracowników. I te koszty z roku na rok będą coraz wyższe, bo problem rośnie z miesiąca na miesiąc.

Inflacja jest zauważalna w większości miejsc na świecie, co jest dość nową sytuacją dla nas wszystkich. Nic więc dziwnego, że wiele osób odczuwa zaniepokojenie. Pomocna może być wiara we własną sprawczość i zaradność w trudnych sytuacjach, najlepiej poparta doświadczeniami z przeszłości. Jednak utrzymywanie jej w sobie, bez względu na okoliczności, wymaga sporej praktyki, polegającej na uważności na swoje uczucia, emocje i myśli, a także reakcje ciała, np. na złe wiadomości gospodarcze – mówi psycholog Michał Murgrabia, drugi ze współautorów badania z platformy ePsycholodzy.pl.

Autorzy analizy przypominają również, że pod koniec lipca tego roku, w ramach drugiej edycji badania, 43,7% Polaków dostrzegało u siebie symptomy pogorszenia zdrowia psychicznego w związku z wysoką inflacją. Przeciwnego zdania było 44,2% rodaków. Różnica między tymi grupami była prawie niezauważalna. Wtedy też 12,1% osób było niezdecydowanych. I ten poziom utrzymał się. Jednak badacze przewidują, że w kolejnych miesiącach odsetek niezadeklarowanych może jeszcze spaść wraz ze wzrostem liczby osób cierpiących na różnego typu problemy psychiczne, wywołane rosnącą inflacją, a także pogłębiającymi się turbulencjami gospodarczymi, tym bardziej, że wskazane wyżej problemy cały czas występują.

Problem narasta w społeczeństwie wraz ze wzrostem inflacji, która działa na wszystkich uczestników rynku, jednak z inną siłą i w różnym czasie. Wydaje się, że to dopiero początek wielu ludzkich dramatów. Kwestie czysto finansowe będą wpływać również na relacje małżeńskie, co może spowodować większą liczbę rozwodów bądź separacji – zaznacza Michał Pajdak.

Reklama

Autorzy badania dodają również, że problem może się spotęgować w momencie, kiedy Polacy realnie zaczną odczuwać podwyżki cen energii, gazu i paliwa. Na razie wchodzimy w sezon zimowy i nie widzimy jeszcze wysokich rachunków, choć zapewne już się nimi martwimy. Natomiast gdy pojawią się realne rachunki do zapłacenia, to bardziej dotrze do wszystkich, w jakiej są sytuacji. Wtedy też samopoczucie rodaków znacznie się obniżać. Najgorsze nastroje zapewne będą na wsiach i w małych miastach, czyli wszędzie tam, gdzie opala się domy węglem i zwyczajnie mniej się zarabia. Jeżeli do tego wzrośnie bezrobocie, to będzie kolejny powód do pogorszenia się kondycji psychicznej wielu Polaków.

Niektórzy ekonomiści na rynku mówią, że inflacja trwa dość krótko, żeby jej wzrost poważnie zaniepokoił większość społeczeństwa. Ale to tylko pozory. Sytuacja rozgrywa się w krótkim, ale dość intensywnym okresie, dużo szybciej niż w normalnym i stabilnym czasie. Im dłużej będą rosły ceny, szczególnie żywności i te związane z energią, tym bardziej sytuacja będzie się pogarszała. Ze skutkami tego będziemy niestety walczyć latami. Obecnie jedyną nadzieją byłoby szybkie zduszenie inflacji. Jednak, jak widać po różnych analizach i danych, na razie nie ma na to dobrej przestrzeni – podkreśla Michał Pajdak.

Badacze zwracają także uwagę na to, że ostatnio kobiety narzekają na pogorszenie swojego stanu psychicznego prawie tak samo często jak mężczyźni (51,2% vs 50,6%). Deklarują to głównie osoby w wieku 18-22 lat (60,7%), z miesięcznymi dochodami netto w wysokości 7000-8999 zł (65%), a także z podstawowym lub z gimnazjalnym wykształceniem (54,1%). Ponadto przeważnie informują o tym mieszkańcy miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. ludności (58,4%).

Osoby młode nie mają jeszcze ugruntowanej pozycji zawodowej. Często też borykają się z wieloma wyzwaniami związanymi z początkiem dorosłego życia. Ponadto jeszcze nie miały okazji sprawdzić się w czasie kryzysu i zobaczyć, że dadzą sobie radę. Brak wcześniejszych doświadczeń utrudnia poczucie sprawczości i myślenie o pozytywnym scenariuszu. To nie jest oczywiście niemożliwe, ale z pewnością może być nieco bardziej stresujące w porównaniu do osób, które zarządzają finansami osobistymi już od dłuższego czasu. Stając się dorosłymi i samodzielnymi osobami, z upływem czasu tworzymy swoje sposoby na poradzenie sobie z konkretnymi sytuacjami i adaptujemy się do części wyzwań, które nie pobudzają nas tak intensywnie, jak na początku miało to miejsce – wyjaśnia ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.

Ankietowani wskazali również, które z szesnastu objawów pogorszenia stanu zdrowia psychicznego doskwierają im w związku z inflacją. Na pierwszym miejscu w tym zestawieniu jest częstsze uczucie niepokoju – 60%. W większym stopniu dotyka ono kobiet niż mężczyzn (66,9% vs 53,4%). Mają z tym problem głównie osoby w wieku 56-80 lat (63,2%), z dochodami miesięcznymi netto w wysokości 1000-2999 zł (65,1%), a także z podstawowym lub z gimnazjalnym wykształceniem (69,2%). Przeważnie skarżą się na to mieszkańcy miast liczących co najmniej 500 tys. ludności (62,4%).

Temat inflacji generuje ogólny niepokój. Ludzie rozmawiają o podwyżkach cen i spadku dochodów z rodziną i ze znajomymi. Wiele starszych osób przypomina sobie sytuację gospodarczą lat 80. i 90. XX wieku oraz jej skutki, a także długoterminowy proces wychodzenia z recesji. Te doświadczenia pozostają w pamięci na lata. Do tego kobiety reagują bardziej emocjonalnie. To efekt tradycyjnego modelu rodziny, w której to one odpowiadają za zakupy i domowy budżet. Z kolei osoby o niskich kwalifikacjach i pracujące na część etatu mogą obawiać się zwolnień w przypadku ograniczenia produkcji – tłumaczy Michał Pajdak.

Na kolejnych miejscach w ww. zestawieniu widać obniżenie nastroju – 55,2%, stres – 41,3%, a także lęk – 35,2%. Dalej są zaburzenia snu – 19,6%, jak również problemy z motywacją – 18,5%.

Stany, w których dominuje lęk, często powiązane są z obniżeniem nastroju. To, co ogólnie nazywamy stresem, nierzadko łączy się z zaburzeniami snu. Jeżeli takie problemy utrzymują się przez dłuższy czas, warto zwrócić się o pomoc do kogoś z zewnątrz. Długotrwałe poczucie lęku, niewyspania czy niepokoju może znacznie obniżyć jakość życia, w tym poczucie efektywności w pracy i spełniania się w życiu osobistym – przekonuje Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl.

Na końcu zestawienia jest nasilenie symptomów uzależnień (hazard, Internet, zakupoholizm i pracoholizm) – 2,2%. Przed nim widać zmniejszony lub zwiększony apetyt – 3,7%, a także utratę zainteresowań – 7,9%. Ponadto 1,7% ankietowanych ma inne objawy, niż wymienili autorzy badania. Natomiast 2,8% respondentów nie potrafi określić symptomów pogorszenia swojego zdrowia psychicznego.

Zaburzenia behawioralne, bo o nich myślimy, mówiąc o uzależnieniach, oznaczają wewnętrzny przymus wyboru danego zachowania, np. patologicznego hazardu. Trudno go opanować lub zaprzestać. Niestety w niektórych grupach społecznych część uzależnień zyskała aprobatę, np. pracoholizm czy zakupoholizm. Ponadto wiele uzależnionych osób nie dostrzega oznak swojego problemu, dlatego może on być dużo częstszy, niż wynika z deklaracji ankietowanych – podsumowuje psycholog Michał Murgrabia.

* Badanie „Zdrowie psychiczne Polaków w czasach wysokiej inflacji” jest realizowane cyklicznie. Obecna edycja została przeprowadzona metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH i platformę ePsycholodzy.pl na reprezentatywnej próbie 1065 dorosłych Polaków w wieku 18-80 lat.