Jak podkreśla dr hab. Monika Stanny, Dyrektor Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN i jednocześnie kierownik projektu, to właśnie migracje wewnętrzne, w których uczestniczą głównie ludzie młodzi, dobrze wykształceni, zaradni i przedsiębiorczy, mają największy wpływ na to, jak zmieniła się polska wieś w ostatnich latach. Migracje wpływają nie tylko na zmiany zaludnienia, ale również na struktury demograficzne. Te z kolei kształtują podażową stronę rynku pracy oraz potrzeby w zakresie usług publicznych. Gdy na wsi pozostają osoby starsze, popyt na pracę poza rolnictwem jest niski. Dotyczy to przede wszystkim obszarów położonych z dala od większych miast, gdzie regionalnie występują trudności w rozwoju funkcji pozarolniczych.
Wyniki III etapu MROW potwierdzają także, że tradycyjna, rolnicza wieś nie jest atrakcyjnym miejscem życia i pracy, szczególnie dla młodych kobiet. Tylko w 12 proc. polskich gmin młode kobiety (w wieku 25-34 lat) przeważają liczebnie nad mężczyznami. Są to w większości gminy podmiejskie, głównie w sąsiedztwie Warszawy, Poznania czy Trójmiasta oraz takie, z których młodzi mężczyźni emigrowali za pracą za granicę (np. wschodnia Opolszczyzna). Natomiast najmniej młodych kobiet zamieszkuje na terenach Polski wschodniej i centralnej oraz tzw. obszarach popegeerowskich.
– Wśród osób migrujących, kobiety z reguły przeważały i przeważają nad mężczyznami. Zjawisko to często określane jest jako „brak potencjalnych żon dla rolników” i dotyczy grup mieszkańców w wieku od 25 do 34 lat. Jest ono powodowane nie tylko poszukiwaniem pracy, ale także tym, że lokalne społeczności, szczególnie te składające się z osób starszych i słabo wykształconych, często mniej chętnych wobec wprowadzanych innowacji, przestają być dla młodych osób atrakcyjnym miejscem do realizacji aspiracji życiowych – dodaje dr hab. Monika Stanny.
Zmiany demograficzne na polskiej wsi – czy niektóre obszary Polski się wyludnią?
Jedną z konsekwencji migracji, którą wskazują autorzy badania MROW, jest zauważalne zmniejszanie się liczby ludności na niektórych obszarach kraju. Przed największym zagrożeniem stoją obecnie województwa wschodnie i centralne, gdzie już teraz zamieszkuje największa liczba ludności najstarszej demograficznie, ale także województwa opolskie i śląskie, w których znaczna liczba mieszkańców z podwójnym obywatelstwem decyduje się na stałą emigrację poza granice Polski. Lokalnie problem ten dotyka głównie te samorządy gminne, które położone są wzdłuż granic wojewódzkich, często peryferyjnie wobec głównych ośrodków regionalnych. Bariera odległości jest zatem tym czynnikiem, który sprzyja wyludnianiu się wsi.
Małopolska i Kaszuby „najmłodsze demograficznie”
Według MROW 2018 tylko w okresie ostatnich 5 lat odsetek osób w wieku poprodukcyjnym na polskiej wsi zwiększył się o 1 punkt procentowy (z 16 do 17 proc.). Najbardziej niekorzystna sytuacja panuje w gminach położonych na styku granic województw wschodniej i centralnej Polski, gdzie liczba osób w wieku poprodukcyjnym stanowi aż 1/3 całej populacji, a w niektórych gminach na Podlasiu odsetek ten przekroczył już 40 proc. (m.in. w powiatach hajnowskim i bielskim). „Najmłodsze” wsie w Polsce są w Wielkopolsce i na Kaszubach (m.in. powiaty poznański i wejherowski); tu z kolei na jednego dziadka przypada nawet dwoje wnucząt. Mimo aktualnie korzystnej struktury wieku ludności, tempo starzenia się społeczeństwa w Polsce zachodniej jest nawet wyższe niż na wschodzie kraju, co może być problemem tych rejonów w perspektywie kilkunastu najbliższych lat.