- Ślub u nas to niemal to samo, co ślub na pełnym morzu. Jesteśmy jedyni w całym kraju. Żaden inny urząd stanu cywilnego nie może się z nami równać - powiedział BBC David Hill, który będzie udzielał ślubów do wtóru pokrzykiwań mew.

Reklama

Termin pierwszego ślubu "niemal na pełnym morzu" wyznaczono na 12 stycznia.

Pomieszczenie na śluby ma dwa pokoje. Większy z widokiem na wieżę - najbardziej znany obiekt Blackpool będący ozdobą nadmorskiej promenady i drugi mniejszy z widokiem na morze. W budynku, w którym mieści się urząd stanu cywilnego, będzie też ośrodek informacji turystycznej i restauracja.

Władze Blackpool zainwestowały ok. 250 mln funtów w uczynienie ośrodka bardziej atrakcyjnym, by w konkurencji z niskobudżetowymi liniami lotniczymi utrzymać status najbardziej popularnego ośrodka letniskowego w całym kraju.

W Anglii szerzy się moda na śluby w nietypowych miejscach. Jeśli właściciele mają wymaganą licencję, to można je zawrzeć w zamkach nawiedzanych przez duchy, więzieniach (śluby zawarte w więzieniach uchodzą za bardzo trwałe, wskaźnik rozwodów w tej kategorii nie przekracza 10 proc.), niektórych stadionach piłkarskich jak np. Old Trafford w Manchesterze, czy w budynku parlamentu.

Reklama