Na zakończonym w tym tygodniu w Kopenhadze w Danii spotkaniu eksperci przedstawili wyniki badania w grupie mężczyzn, którzy przeszli łagodną infekcję koronawirusem SARS-CoV-2.

Jak skomentowała współautorka pracy prof. Rocio Nunez-Calonge z Grupo Internacional de Reproduccion Madrycie w Hiszpanii, po mniej więcej 100 dniach, jakie upłynęły od infekcji SARS-CoV-2, nie odnotowano poprawy pod względem liczebności i jakości plemników, mimo że w tym czasie powinny już powstać nowe plemniki. Jak przypomniała badaczka, powstanie nowych plemników zajmuje ok. 78 dni.

Wcześniejsze badania wykazały, że jakość nasienia pogarsza się po przechorowaniu COVID-19. Nie było jednak wiadomo, jak długo może się to utrzymywać.

- Zakładaliśmy, że jakość spermy ulegnie poprawie, gdy powstaną nowe plemniki, ale tak się nie stało. Nie wiemy, ile czasu może zająć powrót jakości nasienia do normy, a możliwe jest również, że COVID-19 powoduje jej trwałe pogorszenie, nawet u mężczyzn, którzy mieli łagodną infekcję – powiedziała prof. Nunez-Calonge.

Badaczka razem ze swoim zespołem analizowała dane zebrane wśród 45 mężczyzn, którzy byli pacjentami sześciu klinik zajmujących się leczeniem niepłodności. Włączono ich do badania miedzy lutym 2020 r. a październikiem 2022 r. U wszystkich zdiagnozowano łagodny COVID-19, a kliniki dostarczyły danych na temat liczebności i jakości plemników, przed i po infekcji. Przeanalizowano próbki pobrane do 100 dni po przebyciu COVID-19 oraz pobrane po upływie tego czasu.

Okazało się, że objętość ejakulatu była niższa po przebyciu COVID-19 o 20 proc. (spadek z 2,5 ml do 2 ml), koncentracja plemników spadła o 26,5 proc. – z 68 mln do 50 mln na 1 ml ejakulatu, a całkowita ruchliwość plemników o ok. 9 proc.

Prof. Nunez-Calonge podkreśliła, że w największym stopniu infekcja upośledziła ruchliwość oraz liczebność plemników. U połowy mężczyzn stwierdzono spadek o 57 proc. całkowitej liczebności plemników.

Co ważne, gdy naukowcy analizowali próbki pobrane od części mężczyzn po upływie 100 dni od infekcji, okazało się, że zarówno koncentracja, jak i ruchliwość plemników nie uległy poprawie.

Zdaniem prof. Nunez-Calonge bardzo ciekawe jest to, że spadek jakości spermy występuje również u mężczyzn, którzy przeszli łagodny COVID-19. Oznacza to, że koronawirus może upośledzać płodność u mężczyzn, którzy nie mieli nawet żadnych objawów klinicznych infekcji.

Na razie nie wiadomo, jaki mechanizm może odpowiadać za obniżenie jakości plemników u pacjentów po przebytym COVID-19. Niewykluczone, że odpowiada za to stan zapalny i zaburzenia w działaniu układu odporności, które prowadzą do uszkodzenia komórek rozrodczych i obniżenia produkcji testosteronu przez komórki śródmiąższowe w jądrach.

- Warto nadmienić, że zaburzenie parametrów nasienia może nie być spowodowane bezpośrednim wpływem SARS-CoV-2. Prawdopodobnie występują dodatkowe czynniki, które przyczyniają się do długotrwałego pogorszenia parametrów spermy, ale które obecnie nie są znane. Ponadto, nie sprawdziliśmy w naszym badaniu poziomu hormonów, a wcześniej informowano o silnych zmianach w poziomie testosteronu, głównego gracza odpowiedzialnego za zdrowie reprodukcyjne mężczyzn, u pacjentów z infekcją COVID – skomentowała badaczka.

Jej zdaniem ważne jest dalsze monitorowanie parametrów spermy u pacjentów po przebytym COVID-19.

Niebiorący udziału w badaniu prof. Carlos Calhaz-Jorge z Centro Hospitalar Universitario Lisboa Norte (Lizbona, Portugalia) podkreślił, że jakość spermy u pacjentów objętych badaniem wciąż mieści się w normach wyznaczonych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).

- Dlatego niejasne jest, czy spadek jakości spermy po infekcji COVID przekłada się na pogorszenie płodności i to powinno być przedmiotem dalszych badań - podsumował. (PAP)

Autorka: Joanna Morga

jjj/ bar/