Dobry seks to efekt nie tylko dobrych chęci. Żeby czerpać satysfakcję z miłości fizycznej, musisz mieć nie tylko zdrowe ciało, ale i zdrowy umysł. A we współczesnym świecie wcale nie jest to takie łatwe. Zobacz, co jest największym zagrożeniem dla miłości:
Stres - masz denerwującą pracę? Wkurza Cię szef? Niepotrzebnie. Lepiej napij się ziółek uspokajających i zrelaksuj się. W innym przypadku ominą Cię cielesne przyjemności. Seksuolodzy są wyjątkowo zgodni w tej kwestii - osoba wiecznie zestresowana, skupiona na problemach nie może czerpać radości z seksu.
Alkohol - wiele osób tłumaczy, że nic lepiej nie wprowadza w seksowny nastrój niż parę drinków. Nic bardziej mylnego. Po nadużyciu napojów wyskokowych, możemy co najwyżej popisać się w towarzystwie bełkotliwym żartem i tańcem połamańcem. Wszystkie inne zadania mogą przerosnąć nasz podchmielony organizm.
Brak pewności siebie - ciągle myślisz, że jesteś za gruba? Że masz okropną cerę i w ogóle jesteś strasznie brzydka? Tego typu dylematy skutecznie pozbawią Cię życia seksualnego. Osoba, która nie akceptuje swojego ciała, nie jest zdolna do odczuwania cielesnej przyjemności.
Hipochondria - jeśli wiecznie obawiasz się zawału serca, miłosne uniesienia nie są dla Ciebie. Gdy najdzie Cię ochota na seks, wystarczy, że wyobrazisz sobie, jak zareaguje Twoje serce na największą rozkosz i od razu pozbawisz się miłosnego nastroju. Pytanie tylko, co jest przyjemniejsze: orgazm czy użalanie się nad sobą?
Ciąża - wiele przyszłych mam obawia się współżyć. Zupełnie niepotrzebnie. Nie ma przeciwwskazań do uprawiania seksu podczas ciąży. Co więcej, wielu seksuologów przekonuje, że kobieta spodziewająca się dziecka może cieszyć się seksem, jak nigdy dotąd.
Menopauza - wiele kobiet uważa, że wraz z menopauzą, traci swoją kobiecość i przestaje być atrakcyjna. Aż 64 proc. Polek po 50. twierdzi, że w ogóle zrezygnowały z seksu. Tymczasem nie istnieje żadna medyczna teoria, która mówiłaby, że miłość to tylko przywilej młodości. Przyjemność z seksu można czerpać także na emeryturze.