Naukowcy zajmujący się badaniem męskiego nasienia alarmują, że statystyczny współczesny mężczyzna ma nie tylko o jedną trzecią mniej plemników niż jego przodkowie w latach 80. XX w., pogarsza się także ich jakość, żywotność i ruchliwość, lecz także objętość ejakulatu (ze średnio 3,5 ml w 1999 r. do 1,5 ml w 2010 r.). Winą za taki stan rzeczy obarcza się przede wszystkim dzisiejszy styl życia. Kobieta rodzi się z podzielonymi komórkami rozrodczymi (w jajnikach) i nie wytwarza ich przez całe życie, tylko je traci. Mężczyzna natomiast, po uzyskaniu dojrzałości płciowej, produkuje komórki rozrodcze – plemniki i dlatego czynniki zewnętrzne mają tak duży wpływ na jakość ejakulatu.

Płodna dieta

Pośpiech w jakim żyjemy sprawia, że często brakuje nam czasu na zdrowy, zbilansowany posiłek. Sięgamy po fast foody i dania gotowe, czyli produkty wysokoprzetworzone, bogate w tłuszcze trans, które mają negatywny wpływ na płodność obu płci. W efekcie takiej diety, rzadko spożywamy ryby, które są źródłem kwasów omega-3 oraz -6 i dzięki którym organizm wchłania witaminy A, B, C i E. Substancje te mają bardzo korzystny wpływ na jakość nasienia. Podobnie jak cynk, który bierze udział we wszystkich procesach dotyczących rozmnażania zachodzących w ciele mężczyzny oraz pomaga w utrzymaniu prawidłowego poziomu testosteronu we krwi czy selen – niezbędny do produkcji spermy i poprawiający parametry nasienia (zwiększa ilość, jakość i ruchliwość plemników). Starając się o dziecko, warto włączyć do diety owoce morza, warzywa i owoce, pełnoziarniste zboża, drób oraz orzechy. Dobrze także pamiętać o żeń-szeniu, nie bez przyczyny zwanym tonikiem męskim – zwiększa witalność i wydolność fizyczną, wykazuje działanie antydepresyjne i antystresowe.

Niekorzystny wpływ na płodność mężczyzn ma także rozwój przemysłu i upowszechnienie stosowania środków chemicznych oraz leków opartych na estrogenach – żeńskich hormonach, których nadmiar zaburza funkcjonowaniu układu hormonalnego mężczyzny. Czynnikami ryzyka są m.in. pestycydy, herbicydy czy insektycydy, które coraz częściej mają działanie estrogenne. Ponadto, nawet śladowe ilości metali ciężkich w nasieniu, jak np. ołów, kadm czy rtęć, mogą wpływać toksycznie na spermatogenezę.

Szalone tempo życia

Siedzący tryb życia, praca po godzinach, zbyt mała ilość snu i stres również nie sprzyjają płodności. W odpowiedzi na ten ostatni, nasz organizm najpierw mobilizuje się do działania broniąc się przed czynnikiem szkodliwym, jednak przy przedłużającym się stresie z czasem dochodzi do wyczerpania zasobów energetycznych i obronnych organizmu – tak psychicznych, jak i fizjologicznych. W przypadku mężczyzn odbija się to negatywnie na spermatogenezie i jakości nasienia. Negatywny efekt potęguje farmakologiczne radzenie sobie w sytuacjach trudnych – stosowanie tabletek uspokajających czy antydepresyjnych.

- W niektórych przypadkach sama zmiana stylu życia i diety sprzyjają prokreacji. Panaceum okazują się zwolnienie tempa i większa troska o siebie – balans między pracą a czasem wolnym, wysypianie się, relaks, zdrowe odżywianie – mówi dr Jacek Nita z Centrum Medycznego ENEL-MED. - Zawsze warto rzucić szkodliwe nałogi, a szczególnie wtedy, kiedy para stara się o dziecko - dodaje.

Używki

Jednym z największych wrogów męskiej płodności są papierosy. Nikotyna oraz inne substancje smoliste w nich zawarte zmniejszają żywotność oraz ilość produkowanych plemników. Ponadto, palenie wpływa na zwężenie naczyń krwionośnych czego częstym efektem są problemy z erekcją. Może także skutkować nieprawidłową budową męskich komórek rozrodczych. Natomiast wyniki ostatnich badań wskazują, że 33,5 proc. polskich mężczyzn to palacze (średnia w UE – 30,1 proc.)*.

Zmniejszenie liczby plemników oraz działanie uszkadzające nasienie wykazuje także alkohol, w szczególności mocny i pity w nadmiarze. Co prawda średnie spożycie alkoholu w Polsce jest nieco poniżej średniej europejskiej, natomiast Polacy zdecydowanie najchętniej wybierają silne trunki**. Starając się o dziecko, warto poswić na abstynencję – substancje zawarte w alkoholu przyczyniają się do obniżenia stężenia hormonów oraz ograniczenia uwalniania testosteronu, a już niewielkie jego ilości osłabiają funkcjonowanie jąder.

Mięśnie to nie wszystko

Na trudności w poczęciu potomka mogą mieć również wpływ sterydy anaboliczne, steroidy płciowe czy androgeny, używane w celu rozbudowy masy ciała, które silnie hamują spermatogenezę.

- Często przyjmowane dawki są 10-40-krotnie wyższe niż naturalny poziom androgenów w organizmie. Skutkuje to m.in. zagęszczeniem krwi, co może stać się przyczyną zatorów i problemów z erekcją. Co więcej, zaburzają gospodarkę hormonalną organizmu – indukują tzw. hipogonadyzm hipogonadotropowy, czyli zaburzenia czynności jąder spowodowane brakiem wydzielania gonadotropin z przysadki lub gonadoliberyny z podwzgórza – co objawia się np. zmniejszeniem objętości jąder oraz oligozoospermią – obniżoną liczbą plemników w nasieniu lub wręcz azoospermią, czyli całkowitym ich brakiem w ejakulacie – ostrzega dr Nita.

Aktywność fizyczna

Ruch jest ważnym zagadnieniem w kwestii męskiej płodności. Podejmowana aktywność fizyczna nie powinna być bowiem ani zbyt intensywna, ani zbyt rzadka, a co więcej – odpowiednio dobrana. Forsowne ćwiczenia wytrzymałościowe ograniczają produkcję plemników, ale i brak ruchu nie jest korzystny – wpływa na gorszą ogólną kondycję organizmu, a także sprzyja pojawianiu się nadwagi. Warto także wiedzieć, że nie każda aktywność fizyczna sprzyja męskiej płodności, np. wytężone i zbyt długie kolarstwo powoduje przegrzanie jąder, które prowadzi do zaburzeń hormonalnych. Szacuje się, że przyszli ojcowie powinni ograniczyć jazdę na rowerze do max. 5 godzin tygodniowo. Z tego samego powodu, powinni unikać sauny.

Tak jak w sporcie wskazany jest umiar, tak i kontrola masy ciała jest istotnym elementem płodności. Otyłość sprzyja ograniczonej produkcji plemników – zbyt wysoka temperatura moszny jest odpowiedzialna za niską jakość nasienia. Niemniej, obniża ją także zbytnie wychudzenie wywołane dietą czy ciężką chorobą ogólnoustrojową. Zbilansowany sposób odżywiania w połączeniu z umiarkowanym wysiłkiem fizycznym niewspomaganym dodatkowymi substancjami będą sprzyjały zachowaniu odpowiedniej wagi przyszłego taty.

Ogólny stan zdrowia

Ogólny stan zdrowia ma duży wpływ na zdolności rozrodcze mężczyzny, np. nieleczona lub leczona niewłaściwie cukrzyca bądź schorzenia nerek lub wątroby upośledzają spermatogenezę oraz powodują zaburzenia erekcji i ejakulacji. Zawsze należy także zadbać o wyleczenie wszelkich stanów zapalnych narządów płciowych oraz chorób wenerycznych. Zaniedbane zapalenie jąder bądź najądrzy może prowadzić do niedrożności dróg wyprowadzających nasienie, co utrudnia lub wręcz uniemożliwia przemieszczanie się plemników, zaś zapalenie gruczołu krokowego czy pęcherzyków nasiennych może uniemożliwić odbywanie stosunków płciowych oraz prowadzić do niekorzystnych zmian w nasieniu.

Za ok. 6 – 7 proc. przypadków niepłodności wśród mężczyzn odpowiedzialne są zburzenia autoimmunologiczne związane z obecnością przeciwciał w nasieniu i/lub surowicy krwi. Są one skierowane przeciwko plemnikom, mogą m.in. zmniejszać ich żywotność lub ruchliwość bądź wywoływać ich aglutynację, czyli zlepianie się. Stosunkowo częstą przyczyną zmniejszenia płodności oraz pogorszenia jakości plemników są żylaki powrózka nasiennego – dotyczą one ok. 20 proc. wszystkich panów. Zalegająca w żylakach krew powoduje ocieplenie jąder, co może skutkować zaburzeniami budowy plemników czy blokowaniem enzymów akrosomalnych, co uniemożliwia zapłodnienie.

- Niepłodność może być stanem odwracalnym. Dlatego tak istotne jest, przed rozpoczęciem starań o dziecko, wykonanie odpowiednich badań w profesjonalnej klinice. Trafna diagnoza i określenie rzeczywistych przyczyn pojawiających się trudności pozwala na wskazanie i wdrożenie skutecznej terapii. Czasem efekty przynosi zmiana trybu życia, w innych przypadkach niezbędne jest odpowiednio dobrane specjalistyczne leczenie – tłumaczy dr Nita, koordynator Programu nOvum i ENEL-MED.

Odpowiednia diagnostyka

Wskazaniem do rozpoczęcia diagnostyki jest brak zapłodnienia po roku współżycia bez stosowania zabezpieczenia. Jednak ze względu na wzrastającą wraz z rozwojem cywilizacyjnym liczbę par borykających się z poczęciem (co 5. na świecie), proponuje się skrócenie tego czasu do 6 miesięcy. Niepłodność nie jest chorobą – jest objawem, którego przyczynę należy zidentyfikować. Diagnoza zawsze powinna dotyczyć obu partnerów, dlatego na pierwsze spotkanie z lekarzem dobrze zgłosić się razem. Im wcześniej specjalista ustali dokładną genezę problemów i wdroży efektywną terapię, tym szybciej i z większym prawdopodobieństwem para będzie mogła cieszyć się dzieckiem. Wartość właściwej i precyzyjnej diagnozy jest nie do przecenienia, dlatego tak istotna jest możliwie szybka wizyta u profesjonalisty.

Dr Jacek Nita, konsultant ds. ginekologii z Centrum Medycznego ENEL-MED, koordynator programu „Novum i ENEL-MED”. Należy do Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, Polskiego Towarzystwa Ultrasonografii oraz Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej