Wyniki najnowszych amerykańskich badań prowadzonych pod nazwą "Hormony a zachowania" uspokoją wiele zazdrosnych kobiet. Odkrywają bowiem całą prawdę na temat fascynacji kobiecym ciałem. Okazuje się, że na seksowne krągłości płci pięknej najdłużej i z największym zainteresowaniem wcale nie patrzą faceci, ale same kobiety. Po co to robią?

Nietrudno zgadnąć: porównują się z innymi. Sprawdzają, czy atrakcyjne rywalki mają - podobnie jak one - problemy z cellulitem, rozstępami, nadwagą i cerą. Spostrzegawcze panie analizują nawet najmniejsze detale ponętnego ciała i urody także po to, by stwierdzić, jak zareagowałby na nie ich partner. A on wcale nie zatrzymuje wzroku na bujnych piersiach czy fantastycznych pośladkach, tylko (przekornie) patrzy kobiecie w oczy. I już nie wiadomo, co lepsze...