Francuzki uważane są za ikony mody, dobrego stylu i smaku. Czy nadal utrzymują ten standard i można się od nich czegoś nauczyć? Bild.de przyjrzał się najbardziej znanym kobietom znad Loary.
Sekret ikon stylu znad Loary
Od lat takie aktorki jak Audrey Tautou (m.in. "Amelia", "Coco Chanel") czy Juliette Binoche ("Angielski pacjent", "Czekolada") osiągają międzynarodowe sukcesy. Nigdy nie zdarza im się stylowa wpadka.
Na czerwonych dywanach pojawiają się chętnie i nie mają problemu z doborem odpowiednich ubrań. Sięgają po czerń, granat, beż i kremową biel. Na konferencje prasowe chętnie przychodzą odziane w kombinację elegancji i nonszalancji - białą bluzkę, krótką kurtkę i spodnie. Ich makijaż - zawsze subtelny. Podkreślone są albo oczy albo usta, nigdy obie partie twarzy jednocześnie.
Styl poza modą
Ich tajemnica stylizacji może leżeć w ciągłym niedopowiedzeniu. Francuski styl nigdy nie jest fantazyjny, nie poddaje się dyktatowi obowiązującej mody, atutem jest indywidualność, a trendy w to nie pasują. Czasami tylko odzwierciedlają się w dodatkach, które stawiają akcenty w odpowiednich miejscach. Do skromnego ubioru zakłada się bujny naszyjnik lub buty na wysokich obcasach.
Ich wygląd ma sprawiać wrażenie, jakby z szafy zostały wyciągnięte pierwsze lepsze ubrania i nałożyły je na siebie.
"To coś" pod sukienką
Skąd jednak bierze się skromny, aczkolwiek elegancki wygląd? Jak robią, że mają w sobie to "coś", które charakteryzuje francuski styl?
Czasami oddziałują te rzeczy, które są dla oka niewidoczne. Do seksownego wyglądu potrzebne jest bowiem także poczucie bycia seksowną. Jak to osiągnąć? Francuzki są mistrzyniami Europy w kupowaniu odpowiedniej bielizny. Wydają na nią rocznie ponad 100 euro. Nikt nie inwestuje w tę część garderoby tak dużo.
Nic więc dziwnego, że najwięksi projektanci mody - Isabel Marant, Vanessa Bruno, Sonia Rykiel czy Claudie Pierlot zachęcają do zakupów w Paryżu.