Jak przekonuje Ewa, zmieniając systematycznie nawyki żywieniowe, można osiągnąć niewiarygodne rezultaty. Warto więc poznać potrzeby swojego organizmu i odpowiadać na nie, komponując takie menu, które nie tylko zaspokoi głód, ale przede wszystkim będzie źródłem cennych składników. W jej przypadku poznawanie i stosowanie zasad zdrowego odżywiania stało się jednym z hobby.

Reklama

Pierwszą moją pasją był taniec, później w moje życie wkroczyła moda, a teraz moją trzecią pasją jest prowadzenie zdrowego stylu życia. I to się łączy z odpowiednim odżywianiem, z odpowiednimi, dobrze skomponowanymi posiłkami – mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Szabatin.

Tancerka chętnie dzieli się wiedzą i doświadczeniem związanym ze zdrowym odżywianiem ze swoimi obserwatorami w mediach społecznościowcyh. Dostaje bowiem od nich wiele sygnałów, że chętnie korzystają z jej porad, podpowiedzi i sprawdzonych przepisów.

Stworzyłam nawet dwa e-booki z potrawami, więc jeśli tylko mogę i mam czas, to wrzucam przepisy na posiłki, które przygotowuję dla siebie. Mimo że w dużej części, w 90 proc. są to potrawy wegetariańskie albo wegańskie, to są bardzo smaczne, kolorowe, bardzo zdrowe, pełne witamin i superfoodsów, więc na pewno odżywią organizm – mówi.

Reklama

Ewa Szabatin stawia na zdrowe odżywianie, dlatego też bacznie przygląda się produktom, które trafiają na jej talerz. Przede wszystkim zależy jej na tym, by pochodziły one od lokalnych dostawców, najlepiej – z upraw ekologicznych. Tancerka eliminuje puste kalorie, dlatego też zwraca szczególną uwagę na to, ile witamin i składników odżywczych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu dostarcza dana przekąska czy posiłek.

Moja dieta składa się głównie z potraw warzywnych, to jest jakieś 90 proc., a 10 proc. to są ryby. Zrezygnowałam z jedzenia mięsa, ale jem ryby. Ważną rolę w moim menu stanowią kasze, orzechy, superfoods, czyli wszystkie rzeczy, które bardzo mocno odżywiają organizm, typu matcha, spirulina, nasiona konopi, nasiona chia, owoce goji itd., tego jest bardzo dużo. Zrezygnowałam też z nabiału krowiego, generalnie nie jem przetworów mlecznych i staram się unikać glutenu – mówi.

Tancerka nie ukrywa także, że czasem zdarzy jej się zjeść coś zupełnie niezdrowego. Nie ma jednak z tego powodu wyrzutów sumienia, a na drugi dzień – wcale nie głoduje.

Reklama

Jak mam tzw. cheat day, to raz na jakiś czas pozwalam sobie zjeść pizzę, w której jest ser, gluten i cała reszta. Zdarza się, że kusi mnie również czekolada, najlepiej mleczna, z orzechami, czyli ta najgorsza dla nas. Ale jak mam możliwość zjedzenia pysznej szwajcarskiej, ręcznie robionej czekolady mlecznej, to nie mogę sobie odmówić. Czasami dla spokoju w głowie i dobrego samopoczucia musimy sobie pozwolić na coś gorszego, mniej dietetycznego, bo jesteśmy tylko ludźmi, nie robotami, więc musimy mieć te przyjemności – mówi Ewa Szabatin.

Jej zdaniem można, a nawet trzeba pozwolić sobie na takie niezdrowe wyjątki, pod warunkiem że „żywieniowe grzeszki” nie zdarzają się zbyt często. We wszystkim potrzebny jest bowiem umiar.

Ważne jest, żeby na co dzień dbać o zdrowie i o to, co kładziemy na talerz, a nie wcinać tej czekolady codziennie. Pozwolić sobie na nią raz na tydzień, raz na dwa tygodnie i wtedy na pewno nam to nie zaszkodzi, a może nam przynieść wspaniałe odczucia. Uśmiechniemy się, poczujemy ten smak i będziemy przez parę minut w niebie. Zawsze po długim czasie to, o czym marzymy, smakuje dużo lepiej – dodaje tancerka.