Po udziale w reality show „Azja Express” modelka stała się jedną z najbardziej kontrowersyjnych osób w polskim show-biznesie. Nie ukrywa więc, że w związku z tą całą otoczką, jaka jej towarzyszyła, przez chwilę miała wątpliwość, czy wchodzić do programu „Przez Atlantyk”.

Reklama

To było bardzo trudne, zostawiło we mnie jakiś ślad i bardzo się bałam, ale jako dojrzała, dorosła osoba staram się zaglądać strachowi w oczy. I moje doświadczenie jest takie, że kiedy się z tym zmierzysz, to okazuje się, że to mógł być wynik nieporozumienia, jakichś twoich wyobrażeń. Po prostu warto jest jeszcze raz w coś wejść, próbować rozwiązywać różne sytuacje i mierzyć się ze swoimi strachami. Oczywiście nie jest to łatwe, nie jest to decyzja, którą się podejmuje ot tak, ale jest to dojrzała decyzja, jeśli chodzie o poczucie polegania na sobie i świadomości tego, co robię – mówi agencji Newseria Lifestyle Renata Kaczoruk.

Modelka nie żałuje więc, że zdecydowała się pokonać wszystkie obawy i po raz kolejny zmierzyć się ze swoimi słabościami, wystawiając je przed obiektyw kamery. Doświadczenie nauczyło ją już jednak, by nie mieć zbyt dużych oczekiwań. Tego typu programy bowiem nigdy w stu procentach nie pokazują uczestników takimi, jacy są na co dzień. Czasem w życiu są to zupełnie inne osoby, a zachowania zarejestrowane przez kamery były wynikiem stresu i mierzenia się z niecodziennymi sytuacjami.

To jest materiał, zostawiasz więc pewien materiał, na bazie którego ktoś kreuje twoją postać. Więc ja dzisiaj mam przestrzeń do tego, żeby nie utożsamiać się w pełni z tą postacią, rozumiem, że to są dwie różne osoby i mam nadzieję, że wszyscy o tym pamiętamy, ale jednocześnie postanowiłam zaufać tej samej produkcji i otworzyć się na współpracę w sposób świadomy i partnerski – podkreśla.

Reklama

Renata Kaczoruk uważa, że nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Dlatego trzeba ryzykować i podejmować różne trudne czy też niejednoznaczne wyzwania, a jeśli nawet zakończą się one niepowodzeniem, to z każdego błędu da się wyciągnąć odpowiednią lekcję.

Ja lubię podejmować te lekcje, mam poczucie, że każde doświadczenie czegoś mnie uczy, każde doświadczenie jest po coś i to sprawia, że rosnę. To właśnie kryzysy sprawiają, że rośniemy, a nie comfort zone, więc wychodzenie poza strefę komfortu, praca nad sobą w obszarach, które cię przerażają, jest najbardziej owocna i najbardziej rozwijająca – mówi modelka.