- Moi rodzice nie mieli do siebie za poważnego stosunku. Często autoironicznie komentowali swój wygląd, swoje postępowanie. Jestem w takiej atmosferze wychowywana, po prostu wyniosłam to z domu rodzinnego – mówi prowadząca "Dzień dobry TVN".
W rozmowie z tygodnikiem wyznała, że to między innymi takie wychowanie sprawiło, że do dziś ma bardzo wyraźne poglądy i nigdy nie bała się ich wyrażać. - W moim domu pozwalano mi się buntować. Moi rodzice też nie byli rodzicami standardowymi, którzy się wszystkiego bali. Mieli bardzo wyraźne poglądy, zdecydowanie potępiali władzę komunistyczną. W takiej atmosferze byłam wychowana. Nieraz dostałam pałką po plecach i musiałam ukrywać przed mamą, że mam siniaki, bo wiedziałam, że będzie się o mnie bała – mówi Wellman.
Opowiedziała także o tym, że uczestniczyła w różnych nielegalnych zgromadzeniach. - To był czas, kiedy na demonstracjach pokazywało się bardzo wyraźnie postawy polityczne, mogło się to dla nas źle skończyć, mogliśmy trafić do więzienia. Myślę, że ta natura nigdy we mnie nie umrze. Zawsze będę walczyć o to, co jest dla mnie ważne – wyznała.