Wygląda na to, że w końcu na dobre mamy wiosnę - przygotowujesz się jakoś do cieplejszych dni?

Paulina Sykut: - Bardzo aktywnie przygotowuję się do lata. Sportuprawiam przez cały rok, ale ostatnio wyjątkowo intensywnie pracuję nad kondycją, ponieważ przygotowuję do udziału w triathlonie, w którym wystartuję 7 lipca. Decyzja o udziale była spontaniczna: zaproszono mnie, Marcina Dorocińskiego, Maćka Dowbora i Magdę Boczarską - wszyscy postanowiliśmy chwycić byka za rogi i się zgodziliśmy. W efekcie będę musiała przepłynąć 2 km, następnie przejechać na rowerze 90 km, a jak tylko zeskoczę z siodełka to jeszcze biegnę o własnych siłach 20 km.

Reklama

Jaka jest twoja ulubiona aktywność fizyczna?

Stanowczo właśnie bieganie. Najmniej lubiłam zawsze pływać, a teraz uczę się pływać kraulem i pomału staje się to dla mnie dość przyjemne. Ale nie ukrywam, że gdyby nie przymus pewnie bym się za to nie zabrała. Na szczęście bieganie i rower to sporty, w których się czuję, jak ryba w wodzie... Zresztą zachęcam wszystkich, żeby spróbowali, ponieważ łączenie biegania i jazdy na rowerze to gwarancja świetnej sylwetki. Oba sporty nie wymagają też dużej logistyki - wystarczy wyjść z domu. Po godzinnej przebieżce człowiek czuje się doskonale.

Jesteś na diecie?

Dzięki sportowemu trybowi życia nie muszę się głodzić. Zresztą przy uprawianiu sportu jest to wręcz niewskazane. Trzeba się dobrze odżywiać.

Pogoda i moda mają wspólną cechę - są zmienne. Czy podążasz za trendami?

Reklama

Trendy wnoszą do mody powiew świeżości, zwłaszcza na wiosnę. To inspirujące. Pojawiają się nowe kolory. Każda kobieta chce wraz z pierwszymi promieniami słońca odświeżyć swoją szafę. Jesteśmy zmęczone zimą, dlatego z radością witamy nowe trendy - nie tylko w modzie, ale też w makijażu czy nawet wystroju wnętrz. Uważam jednak, że nie należy ślepo podążać za trendami. To tylko drogowskaz, z którego można skorzystać. A nałożenie na siebie wszystkich rzeczy, które aktualnie są modne, może być bardzo złym pomysłem. Z mody trzeba wybierać to, w czym czujemy się dobrze i w czym dobrze wyglądamy.

A co tobie się najbardziej w tym sezonie podobało?

Bardzo podobają mi się tej wiosny subtelne, pastelowe kolory. Ubrania w kolorach mięty czy pastelowej żółci. Zachwycają mnie także buty w takich barwach. Prawie wszyscy projektanci stawiają w tym sezonie na pastele lub beże.

A trendy, które kategorycznie odrzuciłaś?

Nie lubię sukienek, które określam jako "babciowate" albo "sukienki sekretarek". Nie podobają mi się także spodnie z bardzo wysokim stanem, w których wyglądam dziwnie. Na pewno nie założyłabym czegoś, w czym się czuję źle. Jakiś czas temu modne były fluorescencyjne kolory. Ten trend też do mnie nie trafił. Uważam, że w takiej neonowej sukience wyglądałabym nie najlepiej.

Jak zdefiniowałabyś swój styl?

To nowoczesna prostota. Bardzo dobrze oddają to kolekcje Bohoboco, mojego ulubionego domu mody. Często zakładam ich stroje.

Czy praca w telewizji wpłynęła na twoją garderobę? Wymusiła jakieś zmiany?

Raczej nie. Nawet do telewizji udaje mi się przemycać mój styl. Uważam, że wszystkie prezenterki powinny to robić i czuć się dzięki temu bardziej komfortowo. Bardzo się cieszę, że w programie "Must be the Music" mogę poszaleć jeśli chodzi o wizerunek. Pozwalamy sobie ze stylistką na różne wariacje. Często są to stylizacje związane z jakąś epoką muzyczną. To jak przenoszenie się w czasie. Ostatnio farbowałyśmy moje włosy i byłam wystylizowana na lata 80. - miałam postawioną grzywkę, dłuższą marynarkę z pasem z ćwiekami i białe rękawiczki bez palców. Całość wyglądała super, ale na co dzień bym się tak nie ubrała.

Sama kiedyś zaczynałaś od udziału w programie dla młodych wokalistów. Wrócisz do śpiewania?

Być może za jakiś czas. Na razie skupiam się na swoich bieżących obowiązkach, a trochę ich mam. Ale nadejdzie taki moment, kiedy będę mogła sobie spokojnie pośpiewać...

Myślisz o płycie?

Myślę, ale co ma być to będzie...