Już przy wejściu na scenę Aguilera poczuła, że coś jest nie tak. Zaczerwieniona 31-letnia gwiazda, ubrana w czarny kostium, starała się rękawem wytrzeć nogi. Zaraz potem wyraźnie zdenerwowana zaczęła wspominać zmarłą James.

"Ze wszystkich piosenkarek, które w życiu słyszałam, tylko ona potrafiła dotknąć moje duszy i przemówić do mnie" - powiedziała wzruszona Aguilera. Po czym po mistrzowsku zaśpiewała jeden z największych przebojów Etty James - "At last".

Wyglądająca na wyjątkowo wzruszoną gwiazda, być może na chwilę zapomniała o zacieku, który pojawił się na jej opalonych nogach. To właśnie samoopalacz zmywał się wraz z potem artystki.

"Christina oddawała hołd swojej legendarnej idolce i była bardzo zdenerwowana, pot, który spłynął po jej nogach, spowodował zaciek z samoopalacza" - stwierdziła bliska osoba z otoczenia Aguilery w rozmowie z portalem "Mail Online".

Oprócz incydentu z samoopalaczem media wytknęły piosenkarce niestosowny strój, szczególnie eksponowanie dekoltu na uroczystościach pogrzebowych.

Christina Aguilera była jedną z gwiazd, które żegnały w sobotę legendarną piosenkarkę R&B podczas uroczystości w kościele w Gardena w Kalifornii. Etta James zmarła 20 stycznia w wieku 73 lat.

Z Chicago Joanna Trzos(PAP Life)

tos/ zig/
Reklama