Takie widoki należą do rzadkości. Alicja Bachleda-Curuś bywa w Polsce dwa, trzy razy w roku. Na co dzień jej domem jest już Los Angeles.

Reklama

Jednak święta i Nowy Rok to wyjątkowy czas, dlatego aktorka razem z synkiem Henrym Tadeuszem zawitała w Polsce. Rodzice w końcu mieli córkę i wnuka dla siebie przez kilkanaście dni – donosi „Fakt”.

Od kiedy Ala mieszka w Stanach, jej mama bardzo za nią tęskni. W dodatku w tym czasie na świecie pojawił się Henio – pierwszy wnuk pani Lidii. Syn Colina Farrella rośnie jak na drożdżach, ale babcia widuje go bardzo rzadko. Za to Boże Narodzenie i chłopiec, i jego mama spędzili w rodzinnym domu w Krakowie – relacjonuje „Fakt”.

Dziadkowie mogli nacieszyć się chłopcem, który zostawał pod ich opieką, gdy tylko Alicja musiała coś załatwić. Po świętach i nowym roku przyszedł czas na powrót za ocean. Na krakowskie lotnisko w Balicach aktorkę i Henry'ego Tadeusza odwieźli jej rodzice. Gwiazda odprawiła się na terminalu dla vipów, jednak nie uniknęła paparazzi, dzięki czemu możemy oglądać zdjęcia aktorki i jej syna.

Reklama
Fakt
Fakt

>>> Czytaj także: Bachleda-Curuś przywiozła Henia do Polski! Mały Colin? ZDJĘCIA