Piosenkarka i aktorka ujawniła, że jej córka musiała wtedy przejść serię wyczerpujących testów medycznych, w tym MRI, kiedy Jennifer i jej ówczesny mąż Marc Anthony znaleźli guzek na głowie dziecka.
- Pamiętam to uczucie, gdy wiesz, że coś jest nie tak z twoim dzieckiem. Panika jest wtedy jedyną reakcją. To pozostaje w pamięci. Nadal boję się o zdrowie Emmy - mówi J.Lo.
Na szczęście badania przebiegły pomyślnie, wszystko było w porządku. Ale ten incydent zachęcił Jennifer Lopez do utworzenie fundacji charytatywnej dla zdrowia i dobrego samopoczucia dzieci, która została nazwana imieniem "Maribel", po siostrze Marca Anthony'ego, zmarłej w wieku dziewięciu lat na raka mózgu.