Od lat zachwyca urodą i perfekcyjnie dopracowanym wizerunkiem. Ale w domu, w towarzystwie męża Marca Anthony’ego i 3-letnich bliźniąt, Maxa i Emme, jest po prostu mamą, bez cienia makijażu na twarzy. „To własnie wtedy jestem najszczęśliwsza” – opowiada w rozmowie z magazynem „People”. Jennifer Lopez, 41-letnia gwiazda, którą magazyn okrzyknął najpiękniejszą kobietą świata 2011 roku.

Reklama

Lopez wychwala chwile, kiedy rezygnacja z make-upu pozwala jej na swobodę beztroskiego pocierania oczu czy zabawy włosami. Jednak jednocześnie jest przecież symbolem stuprocentowo dopracowanego wizerunku. Piękna, osiągniętego wielkim kosztem i nakładem sił.

Gładka cera tej kobiety , która ma za soba cztery dekady życia, jest efektem specjalnych zabiegów kosmetycznych. Wciąż znakomita figura – zasługą w pełni kontrolowanej diety i reżimu regularnego wysiłku fizycznego. Z wyglądu subtelna i kobieca, swoje ciało zawdzięcza intensywnym treningom. To ona wzięła udział w triatlonie zaledwie pół roku po urodzeniu dziecka. Szczerze opowiadając o swoich wysiłkach, Lopez uświadamia fanom, że piękny wygląd gwiazdy z okładki to rezultat ogromnych nakładów czasu, wysiłku i pieniędzy. Wysiłku wykonanego w konkretnym celu. „Nie chcę, by ktokolwiek myślał, że przyszło mi to łatwo. To wymaga czasu i ciężkiej pracy” – mówi Lopez i dodaje: „Prawda jest taka, że to część mojej pracy”.

W ekskluzywnym wywiadzie dla „People” wokalistka opowiada o swoim podejściu do sławy i swoim macierzyństwie. Więcej na stronie internetowej i w nowym wydaniu magazynu.

Media
Reklama