- Nie będę komentować już tej sytuacji, bo jest dla mnie zbyt bolesna - mówi sama Dorota Gardias. Według "Faktu" nie tylko odległość dzieląca na co dzień małżonków przyczyniła się do rozpadu ich miłości. Gwiazda TVN od dawna przyznawała w rozmowie ze znajomymi, że wyszła za mąż zdecydowanie za wcześnie. Konrad był pierwszym mężczyzną, w którym się zakochała. Wtedy myślała, że to miłość aż po grób.
Przez trzy lata w jej życiu doszło jednak do prawdziwej rewolucji. Z anonimowej pogodynki stała się gwiazdą dużego formatu. Stało się tak po wytańczeniu przez Dorotę Kryształowej Kuli w "Tańcu z gwiazdami" w maju ubiegłego roku.
Jak donoszą znajomi Gardias, Konrad nie potrafił sobie poradzić z nagłym sukcesem żony. Dorota starała się na początku regularnie odwiedzać go Łodzi, gdzie stacjonuje jego jednostka wojskowa. Jednak pogodynka zaczęła bywać w środowisku, którego podobno Konrad nie tolerował i który znacznie różnił się od jego świata. Aż wreszcie po pewnym czasie Dorota poczuła, że jej mąż po prostu przestał jej imponować tak jak kiedyś.
Niespełna rok temu Skóra przeniósł się do Warszawy w desperackiej próbie ratowania ich małżeństwa. Ale znajomi Gardias donoszą, że problem tylko się wówczas nasilił. Gwiazda TVN chciała wykorzystać swój najlepszy okres w życiu zawodowym. A mąż nie do końca potrafił i chciał ją w tym wspierać. Dlatego oboje postanowili nie wchodzić sobie dłużej w drogę. Jak dowiedział się "Fakt", papiery rozwodowe już trafiły do sądu.