Nauczyciele biją na alarm - coraz więcej dzieci przychodząc do pierwszej klasy czyta, pisze, dodaje i odejmują\e, lecz nie potrafią wykonać najprostszych czynności samoobsługowych. Posiadają ogromną wiedzę o kosmosie czy dinozaurach, a spadają podczas siedzenia na krześle, bywają niezdarne i potykają się o własne nogi. Znają wszystkich bohaterów popularnych kreskówek, zaś nigdy dotąd nie przygotowały sobie samodzielnie kanapki.
Tymczasem dzieci rozwijają się przede wszystkim poprzez ruch. Badania naukowe potwierdzają, że dla prawidłowego rozwoju psychicznego, intelektualnego, a w tym dobrych wyników w szkole, najmłodsi muszą mieć zapewnioną odpowiednią aktywność fizyczną oraz możliwość doświadczania otoczenia wszystkimi zmysłami. Podstawą rozwoju jest właśnie ruch, swoboda i aktywności stymulujące równowagę. I nie mamy tu na myśli wymyślnych zajęć sportowych, a spontaniczną aktywność i zabawę - najlepiej na świeżym powietrzu - których nie powinniśmy ograniczać.
Zatem, jakie umiejętności powinno szlifować dziecko przed pójściem do szkoły?
Ale jazda... na rowerze
Jazda na rowerze to jedna z ważniejszych umiejętności ruchowych i jedno z największych wyzwań stojących przed dzieckiem. Doskonałe ćwiczenie równowagi, koordynacji oraz ruchów naprzemiennych. Dzięki ćwiczeniu naprzemienności, w mózgu dziecka powstają liczne połączenia pomiędzy prawą i lewą półkulą, co jest niezbędne, wręcz kluczowe do prawidłowego i harmonijnego rozwoju. Ma też bezpośredni wpływ na osiąganie dobrych wyników w szkole. Dziecku, które jest w stanie skoordynować kilka umiejętności potrzebnych podczas jazdy rowerem (równowaga, pedałowanie, utrzymanie kierownicy, omijanie przeszkód), będzie łatwiej koordynować czynności niezbędne w szkole, jak np. jednoczesne siedzenie w ławce w prawidłowej pozycji, słuchanie poleceń i pisanie. Warto zachęcać dzieci do jazdy na rowerze od najwcześniejszych lat. Naukę najlepiej zacząć od rowerków biegowych – po takim treningu (ok. 2-letnim) często bez większego problemu można od razu przesiąść na rower z dwoma kołami, bez konieczności dodatkowych, bocznych wspomagaczy.
Wspinanie po drzewach, czyli 100% dobrego humoru
Jest to kolejna aktywność z cyklu must have czy raczej must do it. Dzieci zwykle mają kontakt z wymyślnymi konstrukcjami na placach zabaw, ale czy mają okazję wspinać się po drzewach w lesie? Wspinanie jest świetnym ćwiczeniem koordynacji ruchowej, równowagi, a także nauką świadomości własnego ciała, uważności i koncentracji. Wybierając samemu trasę i sposób wspinaczki dziecko uczy się podejmować decyzje, rozwiązywać problemy i oceniać ryzyko. Podobnie, jak podczas swobodnej zabawy bez nadzoru poznaje swoje preferencje i uczy się kontrolować swoje lęki. Wyprawa do lasu lub parku to świetna okazja do wyciszenia, odprężenia i zmniejszenia napięcia. Do tego bliski kontakt z przyrodą daje dodatkowe walory w postaci naturalnych bodźców sensorycznych: faktura drzewa, dotyk liści. Uczy to dziecko, izolowania innych bodźców w tle i skupienia swojej uwagi w konkretnym kierunku. Jest to ważna umiejętność, wręcz konieczna w szkole. Badania naukowe potwierdzają, że dzieci, które m.in. wspinają się po drzewach, trenują pamięć operacyjną i przestrzenną, co przekłada się na lepsze wyniki w nauce. Chodzenie po drzewach, podciąganie na gałęziach ćwiczy mięśnie, wzmacnia cała sylwetkę, a zwłaszcza obręcz barkową, co zaowocuje odpowiednią pozycją podczas siedzenia w szkolnej ławce i poprawnym chwytem długopisu.
Zabawy w błocie, czyli komu zależy na czystej odzieży?
Wszystkie dzieci uwielbiają zabawy w kałużach oraz taplanie się w błocie, ale czy dorośli im na to pozwalają? Coraz częściej niestety nie, co jest błędem.
Stymulacja zmysłu dotyku pozwala dziecku później łatwiej kleić, malować, rysować oraz lepiej odnajdywać się w grupie rówieśniczej. Zmysł ten ma także wpływ na dobre czucie własnego ciała oraz poczucie bezpieczeństwa. Najnowsze badania sugerują, że zabawy błotem, piachem i ogólny kontakt z przyrodą mają jeszcze inne dobre właściwości - dzieci mające częsty kontakt z drobnoustrojami zamieszkującymi glebę rzadziej chorują na astmę i alergie (R.Knight; B. Buhler. Na tropie mikrobiomu. Relacja. Warszawa 2018). Tak, tak… Tak więc błoto nie tylko jest świetnym stymulatorem sensorycznym, przez co rozwija mózg, ale może obniżać ryzyko zachorowania na choroby układu odpornościowego. A jeśli do tego dołączymy lepienie błotnych pączków, to mamy jeszcze świetne ćwiczenie motoryki małej, które wspomoże dziecko w nauce pisania. Dlatego warto zachęcać dzieci do wszelkich brudzących zabaw.
Trening manulany, czyli wiązanie sznurowadeł
Obecnie wiele dzieci ma problemy manualne, czyli obniżoną sprawność motoryczną rąk. Nie przejawia się to tylko nieprawidłowym chwytem narzędzia pisarskiego, ale trudnościami z zapinaniem guzików, suwaków czy wiązaniem sznurówek. Często nie ćwiczy się z dzieckiem np. wiązania butów ze względu na brak czasu, w końcu szybciej i łatwiej zakłada się buty na rzepy. Wybieranie „łatwego w obsłudze” obuwia jest też częstą prośbą płynącą z przedszkola – łatwiej wówczas wyprawić 25-osobową grupę na plac zabaw. Zdarza się, że nawet 4-klasistom sznurówki nadal spędzają sen z powiek. Dziecko, które wyrusza do szkoły powinno mieć już opanowane wszystkie powyższe czynności. Dzięki temu łatwiej będzie mu pisać oraz wykonywać inne czynności manualne. Oczywiście trening sznurowania powinny poprzedzać liczne aktywności i zabawy w wieku przedszkolnym, które wzmocnią mięśnie dłoni i poprawią sprawność oraz precyzję palców, jak: lepienie, ugniatanie, wydzieranie, wycinanie, krojenie, nawlekanie etc.
Gwiżdżę na wszystko
Dziecko, które idzie do szkoły, powinno potrafić wyrazić swoje potrzeby, a jego mowa powinna być zrozumiała dla otoczenia. Jeśli dziecko ma wadę wymowy lub bardzo ubogie słownictwo, będzie miało trudności nie tylko w zakresie czytania i pisania, ale też z nawiązywaniem relacji rówieśniczych. A rozwijanie kompetencji społecznych jest istotnym element życia młodego człowieka. Bardzo ważną umiejętnością, zaliczaną do podstawowych ćwiczeń i zabaw logopedycznych jest dmuchanie oraz gwizdanie. Każdy siedmiolatek powinien umieć dmuchać w gwizdek lub puszczać bańki mydlane, a także samodzielnie gwizdać – choćby nawet bardzo cicho.
Zatem nie alfabet, tabliczka mnożenia czy zagraniczne zwroty. W pierwszej kolejności postawmy na dobrą relację, bliski kontakt i quality time z dzieckiem. Są one fundamentem dla jego prawidłowego rozwoju, a także jego samodzielności i rozwoju fizycznego, który ściśle koreluje z rozwojem umysłowym.
Podziękowania za przygotowanie tekstu dla Aleksandry Charęzińskiej – ekspertki firmy Endo, pedagożki, certyfikowanej terapeutki integracji sensorycznej, specjalistki diagnozy i terapii pedagogicznej, wykładowcy akademickiego.