Przyjście pierwszego dziecka na świat jest najważniejszym wydarzeniem w życiu kobiety. Zmienia wszystko. To przede wszystkim czas, który jest całkowicie wypełniony zajmowaniem się maleństwem. Wtedy na światło dzienne wychodzą takie potrzeby jak wsparcie, kontakt z innymi mamami, dostęp do fachowej wiedzy.

Reklama

Nie budujemy już wielopokoleniowych społeczności, w których dziećmi zajmują się babcie, ciocie i inne bliskie osoby. Coraz częściej potomstwo wychowujemy tylko z partnerem, a dziadkowie są zarezerwowani na weekendy.

Polskie społeczeństwo dopiero wychodzi ze stereotypu, że matki prowadzą dom, a ojcowie zarabiają pieniądze i do tego sprowadza się ich rola – mówi Zuzanna Kołacz-Kordzińska, mama Tosi i Blanki, założycielka Ośrodka Wspierania Rozwoju Bliżej w Gdańsku i autorka cyklu Mama nigdy nie jest sama. – Dziś mężczyźni chcą być zaangażowani i decydować o dziecku. Wielu z nich świetnie daje sobie radę, chociaż jeszcze trochę są jak na tym obrazku, na którym widać rząd tatusiów stojących w sklepie przed półką z pieluchami i dzwoniących do żon z pytaniem „kochanie, to jakie pieluchy mam kupić?” – mówi.

Dodaje jednak, że w ostatnim czasie wyraźnie się to zmienia i coraz większa liczba ojców ma szeroką wiedzę o szczegółach, które wcześniej były domeną matek. Młody tata potrafi dziś pójść z dzieckiem do pediatry i nie zgodzić się na zalecenia karmienia modyfikowanym mlekiem. Oczekuje innej, lepszej pomocy, bo jego wiedza na temat żywienia dziecka jest szersza niż kiedyś.

Zaangażowany ojciec - mit czy hit?

Fakt ten potwierdzają wyniki ankiety przeprowadzonej niedawno przez Baby Land, dystrybutora akcesoriów dla niemowląt marki NUK. Wynika z nich, że u 68,4 proc. młodych rodzin obowiązki związane z opieką nad dzieckiem są rozłożone pomiędzy oboje rodziców. U 30,5 proc. respondentów wychowywaniem zajmuje się jeden rodzic, a u 1,1 proc. jest to wyłącznie mężczyzna.

Podobnie wygląda kwestia urlopów rodzicielskich - aż 25,3 proc. rodzin zadeklarowało, że oboje rodzice korzystali z tego rodzaju urlopów. Tylko u 8,4 proc. przypadków na urlop poszedł tata, w przeważającej mierze robiła to mama dziecka (66,3 proc. ankietowanych). To mamy wciąż częściej opiekują się dzieckiem, co jest zupełnie naturalne, bo to one karmią piersią, ale widać już rosnący trend urlopów tacierzyńskich.

Reklama

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że kobieta siedzi w domu z dzieckiem, zwróciłabym jednak uwagę właśnie na słowo „siedzi”. W rzeczywistości nie ma to nic wspólnego z siedzeniem, jest to raczej bieganie za dziećmi i ciągła czujność. Z drugiej strony, tatusiowie coraz częściej pomagają w domu i w tym też kryje się pułapka semantyczna. Co to znaczy, że pomagają? Najprawdopodobniej to, że nie robią tego w pełnym wymiarze. Uczulam zawsze na sposób myślenia i mówienia o funkcjonowaniu rodziny. Rodzice oboje mają zajmować się dzieckiem, a tata ma nie tylko pomagać, lecz właśnie zajmować się nim – tłumaczy Zuzanna Kołacz-Kordzińska.

Moda na rodzicielstwo bliskości?

Brak wsparcia ze strony ojców wciąż jest największą i najczęściej zgłaszaną bolączką ze strony młodych matek. W mniej zamożnych rejonach Polski, w małych miastach, a szczególnie we wsiach, utrzymuje się powielany od dawna stereotyp, że mama jest z dzieckiem, a tata zarabia na utrzymanie. Na razie śladem innych krajów europejskich, w których ojcowie na równi z matkami zajmują się dziećmi, podążają głównie rodziny z dużych miast.

W bardziej rozwiniętych krajach model wspólnej opieki na dzieckiem jest mocno ugruntowany. Tam jest to oczywiste i naturalne. U nas na razie to jeszcze kwestia mody, mężczyźni często są do tego zachęcani przez partnerki, ale jest też grupa ojców, którzy sami chętnie i z dużym zaangażowaniem chcą towarzyszyć dziecku od samego początku – mówi Partycja Walenczak, psycholog i autorka programów szkoleniowych dla rodziców i opiekunów dziecięcych.

Jej zdaniem ten trend jest coraz silniejszy, choć dotyczy głównie młodych mężczyzn z większych miast i wiąże się z wyższym statusem społecznym i wykształceniem.

Nowy trend zaangażowania ojców w opiekę na dzieckiem wpisuje się w tak zwane rodzicielstwo bliskości (attachment parenting), w którym fizyczna obecność rodziców sprzyja nawiązywaniu z nimi bliskiego kontaktu. Więź uczuciowa jest podstawą prawidłowego rozwoju społecznego i emocjonalnego dziecka oraz jego poczucia szczęścia w późniejszym życiu. Dlatego wyniki ankiety przeprowadzonej przez Baby Land cieszą, bo pokazują rosnącą skalę tego zjawiska.