Dzieci w przedszkolu i szkole intensywnie się rozwijają, potrzebują pola do ćwiczeń własnej woli i charakteru. Uczą się postępowania według zasad społecznych, zanim staną się pełnoprawnymi obywatelami. Aby ta nauka była skuteczne, trzeba wspierać wewnętrzną motywację i siły dziecka. Maria Montessori w swojej praktyce pedagogicznej odkryła, że w pewnych warunkach rodzi się u dzieci chęć do współdziałania i bycia posłusznym.

Reklama

Przeciwwagą do krytykowanej przez nią szkolnej ławki, jest swoboda poruszania się po sali i wolny wybór. Zgodnie z zasadą mówiącą, że aby osobowość każdego człowieka mogła się rozwinąć, potrzebuje czasu i przestrzeni. Nawet najbardziej wyszukany system kar i nagród może dać efekty stosunkowo szybko. Pozostaje jednak pytanie czy jest w stanie pomóc w rozwoju spontanicznych aktów posłuszeństwa? Ćwiczenie samodyscypliny w dużym stopniu wymaga dobrowolnego zaangażowania dziecka w wykonywane czynności – tylko wtedy można liczyć na trwałe rezultaty.

Nauka przez działanie

Wyjątkowość metody Montessori polega na tym, że uczy dzieci przez działanie, nie tylko rozwijając ich sprawność manualną i intelektualną, ale również ich wewnętrzną dyscyplinę. Kiedy wchodzimy do sali montessoriańskiej, od razu uwagę przyciągają szklane wazoniki z kwiatami poustawiane na stolikach, przy których pracują dzieci. Obecność tego typu ozdób w pobliżu dzieci nie jest czymś wyjątkowym. Bardzo rzadko się zdarza, aby któreś dziecko zrzuciło wazonik ze stolika. Wielokrotnie natomiast można obserwować, że dzieci zdejmują wazoniki i przenoszą je w inne miejsce, np. podczas przygotowywania stołu do posiłku czy w sytuacji, kiedy podczas pracy zabraknie miejsca na stole.

Prócz wolności wyboru i swobody działania elementem tego środowiska jest nauka samodzielności. Jest ona kolejnym elementem niezbędnym do wytworzenia się w dziecku samodyscypliny.

Jak można wspierać dzieci w usamodzielnianiu?

Po pierwsze, nie wyręczajmy ich. Sprawmy, by mogły same wykonywać codzienne czynności, np. nauczmy je ubierania się czy odnoszenia talerzy po posiłku w ustalone miejsce. Dostosowanie przedmiotów do możliwości manualnych dziecka umożliwia, by działanie dziecka wyprzedzała myśl. Wtedy proces myślowy dziecka wygląda mniej więcej tak: „Będę obierać marchewkę. Czego do tego potrzebuję? Muszę w koszyku znaleźć marchewkę, pójść po papierowy ręcznik, a z tacki zdejmę obieraczkę, deseczkę i nóż. Najpierw wezmę...”.

Reklama

Na drodze do niezależności

Kiedy dziecko staje się niezależne od dorosłego, możemy zaobserwować spontaniczne działanie, które jest wyrazem wewnętrznej dyscypliny. Zanim jednak to nastąpi, dzieci potrzebują dużo czasu na rozwój samokontroli i kształtowanie woli. Na początku działają na zasadzie impulsu. Zdolność współdziałania i podporządkowania się zasadom jest związana z rozwojem umysłowym dziecka. Dlatego ważne jest także, aby dostosowywać nasze wymagania do poziomu dziecka. Dopóki nie rozwinie ono myślenia przyczynowo-skutkowego, nie możemy wyjaśnić mu, dlaczego nie może czegoś zrobić. Natomiast warto pamiętać, iż dzieci uczą się przez obserwowanie dorosłych. To oni są dla niego często punktem odniesienia czy wzorem, który naśladują. Zatem jeśli widzą, że mama jedząc obiad, krząta się przy okazji po domu, samo też nie będzie mogło zrozumieć, dlaczego nie może chodzić podczas posiłku.

Dodatkowo kluczem do wyrobienia odpowiedniego nawyku postępowania jest powtarzalność, rutyna. Stały porządek dnia, rutyna działania ułatwiają dzieciom współdziałanie. Jest to grunt, który zostaje przygotowany do rozwoju dyscypliny. Dziecko poznaje granice, limity różnych zachowań i sytuacji.

Okazuje się, że dzieci nie potrzebują kierownictwa za pośrednictwem nagród i kar. W sprzyjających warunkach są w stanie wykrzesać z siebie wewnętrzną dyscyplinę, która będzie rzeźbiarzem ich osobowości. Sprzyjające warunki to swoboda działania, jasne zasady oraz przygotowany dorosły, który będzie dostosowywał wymagania do możliwości umysłowych dziecka.

Julia Janowska – dyrektor przedszkola Montessori Patison w podwarszawskiej miejscowości. Od lat zaangażowana w pracę z dziećmi i aktywne uczestnictwo w środowisku montessoriańskim. Wynikiem fascynacji Montessori jest praca doktorska, w której zajmuje się współczesną interpretacją pedagogiki Marii Montessori w Polsce. Od czterech lat współpracuje z Polskim Instytutem Montessori.

>>> ZOBACZ RÓWNIEŻ!