Wydawnictwa szkolne, które przygotowują dla kolejnych roczników uczniów nowe książki, wciąż nie mają obowiązku opracowywania ich elektronicznej wersji. Taki obowiązek miała wprowadzić nowelizacja rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 8 czerwca 2009 r. w sprawie dopuszczania do użytku w szkole programów wychowania przedszkolnego i programów nauczania oraz dopuszczenia do użytku szkolnego podręczników (Dz.U. nr 89, poz. 730). Mimo że projekt został przygotowany, MEN wycofał się z pierwotnego terminu jego wejścia w życie, czyli 1 września. Zapowiedział za to kolejny – przed zakończeniem kadencji rządu. Niestety i tego nie dotrzyma.
– W ramach konsultacji napłynęło wiele cennych pomysłów i sugestii. Obecnie trwają prace nad przygotowaniem propozycji, które dodatkowo rozszerzą katalog rozwiązań dotyczących poszerzenia oferty e-podręczników – mówi „DGP” Justyna Sadlak z Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Podkreśla, że termin wejścia w życie określony w projekcie rozporządzenia uległ przesunięciu. W efekcie nawet jeśli rozporządzenie weszłoby w życie w ciągu najbliższych tygodni, to większość nowych podręczników zostanie już wydana lub będzie w trakcie zatwierdzania. A w takiej sytuacji ich wydawcy, zgodnie z projektem nowelizacji, nie mają obowiązku uzupełnienia ich o wydania elektroniczne.
Ponadto nie jest też przesądzone, czy nowy minister będzie chciał kontynuować wdrożenie tych zmian.
Reklama