W kraju działa 12 placówek uzdrowiskowych dla dzieci. Ich liczba systematycznie maleje, bo część placówek ze względów czysto ekonomicznych albo likwiduje działalność, albo zmienia jej profil. Bardziej opłaca się bowiem przyjmować dorosłych – ci bowiem często decydują się na wyjazdy komercyjne, na czym uzdrowiska mogą zarabiać.
Na problem dostępu dzieci do leczenia uzdrowiskowego zwracają uwagę nie tylko pediatrzy, ale również rzecznik praw dziecka (RPD). Również NFZ potwierdza, że część dzieci, które powinny się tam leczyć, musi czekać kilka miesięcy na wyjazd.
– Dzieci do siódmego roku życia czekają nawet do 10 miesięcy na leczenie. Problem ten nie dotyczy dzieci starszych – mówi Beata Aszkielaniec, rzecznik łódzkiego NFZ.
Dodaje, że do oddziału trafia więcej wniosków o skierowanie dzieci do uzdrowisk niż w latach ubiegłych. Niestety część rodziców rezygnuje z wyjazdów z przyczyn finansowych. Niektórych z nich nie stać na opłacenie własnego pobytu. O ile bowiem NFZ pokrywa koszty leczenia (wyżywienia i zakwaterowania) dziecka, o tyle nie płaci za pobyt opiekuna.
Reklama
Zgodnie z obowiązującymi przepisami w czasie roku szkolnego na leczenie uzdrowiskowe mogą wyjeżdżać dzieci do ukończenia gimnazjum. W takiej sytuacji muszą one mieć tam możliwość kontynuowania nauki. W przypadku licealistów wyjazd jest możliwy tylko w czasie wakacji lub ferii zimowych.
W 2010 r. NFZ wydał na leczenie uzdrowiskowe 540 mln zł.
Dominika Sikora