Wokół premiera i prezydenta pląsają tradycyjne pary, głównie tureckich generałów przytulonych do żon i kobiet ubranych po europejsku. "Nasze prawo, mimo że dotyczy w większości wyznającego islam społeczeństwa, jest restrykcyjne, jeśli chodzi o symbole religijne. Kobiety, które tak jak żony premiera i prezydenta Turcji są muzułmankami noszącymi na głowie chusty, nie mogą być zapraszane na uroczystości państwowe. Małżonki Gula Hayrünnisy nie było nawet na ceremonii zaprzysiężenia go na prezydenta" - tłumaczą tureccy politolodzy.

Złośliwy obrazek z "Lemana" jest ilustracją jednego z przyjęć wydanego na cześć nowego prezydenta przez dowództwo niechętnej islamistom armii. Jak twierdzą dziennikarze, Gul i Erdogan byli jedynymi obecnymi mężczyznami na przyjęciu bez partnerek. Na domiar złego, gdy większość generałów zaczęła tańczyć, politycy byli skazani na swoje towarzystwo. "Dobrze, że mogli na siebie liczyć. Głupio by było, gdyby Gul przez cały wieczór stał sam w kącie" - drwią dziennikarze "Lemana".

Reklama