W kategorii „Kobieta Roku Glamour 2015” Ewa Farna pokonała Agnieszkę Chylińską, Adę Fijał, Anję Rubik i Agnieszkę Szulim. Wokalistka przyznaje, że nagroda była dla niej dużą niespodzianką.

Reklama

Nie czuje się kobietą roku. Jest to dla mnie mega zaskoczenie, w ogóle sama nominacja. Musi to do mnie dojść. Natomiast jest to strasznie miłe, motywujące i cudownie łaskocze moje ego. Na co dzień jestem bardzo nie-glamourowa. Ale będę się starać być bardziej kobieca i dotrzymać poziomu tej kategorii, w której zostałam wybrana – agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Ewa Farna.

Wokalistka jest wobec siebie niezwykle krytyczna. Przyznaje, że nigdy nie była typem kobiety, która przed każdym wyjściem z domu musi starannie dobrać garderobę i zrobić perfekcyjny makijaż. Na co dzień jest typową dziewczyną z sąsiedztwa – w dżinsach i dresowej bluzie. Jeśli już olśniewa, to tylko na scenie.

Glamour, elegancja, gracja. Muszę w sobie szukać tej kobiecości. Staram się tak zachowywać, chociaż jak jeżdżę z chłopakami w busie, to jestem jak facet, zaczynam się garbić, nosze bluzy. Jak przyjeżdżam na koncert, to po całej drodze wychodzę z busa jak techniczny. Włosy mam niesamowite, jestem bez makijażu, z trądzikiem. Dopiero, kiedy zakładam makijaż i wychodzę na scenę, zespół mnie rozpoznaje – mówi Ewa Farna.

Reklama