Rodzice, którzy okazjonalnie podają pociechom kieliszek wina, mogą zrobić z nich nałogowych alkoholików - ostrzegają naukowcy. Temat został poddany pod dyskusje dzięki zjawisku, które dotyka brytyjską klasę średnią. Jak donosi brytyjski dziennik „Daily Mail”, coraz więcej rodziców naśladuje zwyczaje Francuzów i podaje młodym wino do posiłków – wierząc, że taka praktyka nauczy ich odpowiedzialnego picia.

Reklama

NO TO NA ZDROWIE, SYNU!

Z najnowszych badań wynika jednak, że dzieci, które są wprowadzane w świat alkoholu przez swoich rodziców, z większym prawdopodobieństwem w przyszłości będą mieć problem z piciem.

Tak wykazała analiza danych dotyczących 6257 dorosłych osób. Jej wyniki opublikowano w dzienniku „Alcoholism: Clinical & Experimental Research”. “W tej próbie młodych dorosłych wcześniejsze picie było związane ze zwiększonym prawdopodobieństwem wystąpienia i zgłaszania symptomów choroby alkoholowej” – relacjonuje dr Arpana Agrawal, kierownik zespołu naukowców z Washington University w Missouri.

Reklama

Badanie miało wziąć pod lupę zarówno środowiskowe jak i genetyczne czynniki sprzyjające wystąpieniu uzależnienia. Co ciekawe, jedno z drugim ma wiele wspólnego...

„Wczesne picie było również skojarzone ze zwiększoną genetyczną podatnością na te symptomy”- mówi Agrawal. „W porównaniu z tymi, którzy skonsumowali swój pierwszy napój alkoholowy później niż w wieku 13-15 lat, wcześnie zaczynający pijący wydają się być bardziej genetycznie podatni na późniejsze wystąpienie problemu z uzależnieniem od alkoholu” – dodaje badacz.

Arpana Agrawal tłumaczy, że alkohol zażywany w młodym wieku może prowadzić do zmian we wrażliwym mózgu adolescentów i uaktywnić, jakby „włączyć” geny, które wpływają na podatność na wystąpienie nałogu. Z badania wynika, że narażenie na działanie napojów wyskokowych już po ukończeniu 15 roku życia nie wydaje się istotnie zwiększać ryzyko wystąpienia uzależnienia.

Reklama

________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Dlaczego Polacy zdradzają?
>>> Kto wypina, tego wina...
>>> Dramatyczne skutki "upiększania" się