Jeffrey Lohr, profesor psychologii na University of Arkansas, który wraz z dwójką swych magistrantów poświęcił się badaniu tego typu serwisów, jest wobec nich sceptyczny. "Wygląda na to, że wszystkie usługi obiecują dużo więcej, niż w rzeczywistości potrafią" - mówi badacz. Czyżby nie były skuteczne? "Metody kojarzenia par mają bardzo małą lub zerową skuteczność" - mówi kategorycznie Lohr.

Reklama

NEGOCJATORZY I DYREKTORZY

Zdarzają się metody, które zyskują aprobatę naukowca, tak jak metoda Helen Fisher. Ta profesor z wydziału antropologii w Rutgers na podstawie procesów neurochemicznych zachodzących u zakochanych i powiązanych z nimi cechami charakteru podzieliła ludzi na kilka kategorii. Osoby z przewagą dopaminy i noradrenaliny nazwała „odkrywcami”, serotoniny - „budowniczymi”, testosteronu - „dyrektorami”, a estrogenu i oksytocyny - „negocjatorami”. Dla portalu Chemistry.com opracowała test pozwalający określić kategorię, do której należy dana osoba i wyróżnić najlepszych potencjalnych partnerów (dyrektorzy dobrze dogadają się z negocjatorami, budowniczy z budowniczymi itd.).

Gian Gonzaga, naukowiec zatrudniony przez portal eHarmony "naukowo" dowodzi, że pary połączone przez eHarmony są szczęśliwsze niż inne. Problem leży w naukowości badań: jak wskazuje Lohr, osoby znające się dzięki eHarmony miały półroczny staż małżeństwa („etap miesiąca miodowego”,) podczas gdy pary z grupy kontrolnej były już około dwóch lat po ślubie...

Reklama

Nowum w dziedzinie naukowych metod szukania drugiej połówki stanowią testy DNA, które można zrobić za pośrednictwem strony Genepartner.com. Projekt został zainspirowany przez badania, w których ochotniczki wąchały koszulki noszone przez trzy kolejne dni przez mężczyzn. Wykazały one, że najatrakcyjniejsze dla kobiet były koszulki panów, których geny najbardziej różniły się od genów ich samych.

Na tej podstawie naukowcy z GenePartner opracowali następnie wzór, który ponoć jest w stanie trafnie określić genetyczną harmonię w związku. Klienci strony mogą za jej pośrednictwem poszukać swojej drugiej - genetycznej - połówki.

Twórcy niektórych z "naukowych" metod ubiegają się o dobrą opinię środowisk akademickich. Pytanie, na ile klientom serwisów zależy na poprawności metodologicznej tych metod. W końcu liczy się skuteczność...

Reklama

_____________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Schiffer i Crawford nie mają nic do ukrycia
>>> Dziś kobiety gonią za zajętymi facetami
>>> Gdy polityk pokazuje dekolt