Legendy, które krążą o erotycznych ekscesach znanych artystów, zdają się być potwierdzane przez współczesne badania - donosi "Newsweek". Rewizja, której w zeszłym roku brytyjscy psychologowie poddali sypialnie przedstawicieli 450 różnych zawodów wykazała, że artyści mają dwa razy więcej partnerów niż przeciętni ludzie. Czyżby kreatywności sprzyjał seks? Bynajmniej! W świetle najnowszych badań okazuje się, że aktywność twórcza jest inspirowana nie seksem, a miłością. Myśli o seksie mają działanie wręcz przeciwne – płoszą odkrywcze myśli.

EKSPERYMENT SIĘ UDAŁ

Reklama

Odkryli to Jens Förster, Kai Epstude i Amina Ozelsel z uniwersytetu w Amsterdamie. Ci spośród badanych studentów, którzy zostali przez nich poproszeni o kilkuminutowe wyobrażanie sobie spaceru z ukochanym lub ukochaną, wykazywali się niezwykłą kreatywnością w zadaniach takich, jak ustawianie konstrukcji z cegieł i opisywanie starego krzesła. Wizje chwil z ukochaną osobą zaszkodziły natomiast ścisłemu rozumowaniu – logicznemu myśleniu i rozwiązywaniu prostych zadań matematycznych. Studenci z drugiej grupy, poproszeni o fantazjowanie o seksie z atrakcyjnym, ale nie darzonym uczuciem partnerem, wypadli odwrotnie: w „ścisłych” zadaniach wypadli doskonale, za to w zadaniach na kreatywność nie wykazywali żadnego też polotu…

czytaj dalej




MIŁOŚĆ CIERPLIWA JEST…


Skąd takie zależności? Jak tłumaczą Holendrzy, miłość jest cierpliwa, podczas gdy pożądanie nie znosi zwłoki – o ukochanym myślimy w odległej i szerokiej perspektywie, o obiekcie pożądania – w kategoriach „teraz, zaraz, jak najszybciej”. W pierwszym wypadku uruchamiamy więc tryb myślenia abstrakcyjnego, holistycznego, w drugim - ścisłego, analitycznego. A tryb ten nie ogranicza się do postrzegania partnera, lecz rozciąga na postrzeganie całej rzeczywistości. Holistyczny tryb myślenia sprawia, że przestajemy się skupiać na szczegółach, co wyzwala bardziej abstrakcyjne, zaskakujące skojarzenia. Dodatkowo działa też tzw. efekt aureoli, który sprawia, że zakochany w nadmiernie przychylny sposób postrzega obiekt zainteresowania, ale i resztę świata. Zakochany dostrzega urok we wszystkim, przy okazji wyzwalając się z nadmiaru samokrytycyzmu. W efekcie chętniej tworzy i rzadziej niszczy swoje dzieła. „Twórczość to poszukiwanie oryginalnych myśli i nowych rozwiązań, a potem poddawanie ich krytycznej ocenie. Problem w tym, że wielu z nas ma zbytnią skłonność do krytycyzmu. Przez to wiele świetnych pomysłów nie ma szansy ujrzeć światła dziennego – mówi prof. Bogdan Wojciszke, autor książki „Psychologia miłości”. (właśnie ukazała się w nowym, rozszerzonym wydaniu). Potwierdzają to skany mózgu zakochanych.

MIŁOŚĆ NAS NAPĘDZA

„Kora jest naszym cenzorem” – tłumaczy prof. Jerzy Vetulani, neurobiolog i psychofarmakolog z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie. „U większości osób lewa, analityczna półkula jest bardziej pobudzona niż prawa, odpowiedzialna za holistyczne, równoległe myślenie. Miłość pobudza prawą półkulę, co owocuje przypływem kreatywności” – dodaje dr Joanna Kwaśniewska, psycholog twórczości ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Zakochanych do działania napędza doping w postaci dopaminy, czyli neuroprzekaźnika stymulującego układ nagrody w ludzkim organizmie. Wyostrza on również odbieranie bodźców docierających do mózgu. Z kolei podwyższony czynnik wzrostu neuronów (NGF) ułatwia i przyspiesza myślenie. W sumie ten koktajl wzmożonej energii, percepcji i kreatywności owocuje większą oryginalnością i aktywnością w takich dziedzinach jak twórczość czy sport i ruch. Zupełnie inaczej jest, gdy fantazjujemy o seksie. Uaktywnia to w mózgu rejony i struktury, w których powstają najbardziej skomplikowane myśli. Bywa też, że to „logiczne” struktury mózgu inicjują powstanie pożądania. W sumie naukowcy dochodzą do wniosku, że w pożądaniu jest więcej logiki, niż się przypuszcza. Czy jednak szaleństwo w miłości i rozsądek w seksie nie są bardziej udaną konfiguracją, niż odwrotna zależność?









Reklama